Św. Bernardyn ze Sieny

Św. Bernardyn ze Sieny

Św. Bernardyn urodził się 8 września 1380 roku w Massa koło Sieny, ze szlacheckiej rodziny ojca Alberto z rodu Albizzeschi i matki Raniera z rodziny Avveduti. Po śmierci matki w 1383 i ojca w 1386 roku, został przyjęty przez krewnych i wykształcony w Sienie. Studiował gramatykę, retorykę i literaturę Dantego. Od roku 1396 do 1399 poświęcił się naukom prawniczym i studiowaniu klasyków łacińskich. M. in. czytanie pism św. Hieronima w roku 1399 spowodowało jego zainteresowanie Pismem św. i Teologią.

Po zdobyciu licencjatu z prawa kanonicznego przyłączył się do Bractwa Biczowników Najśw. Maryi /„Disciplinati Confraternitatis B. Mariae”/,które stawiało sobie za cel osiągnięcie własnej doskonałości poprzez przychodzenia z pomocą ludziom potrzebującym. W roku 1400, z pomocą dziesięciu innych towarzyszy opiekował się chorymi na dżumę w szpitalu di Nostra Signora della Scala, gdzie nabawił się choroby, z której podobno nigdy całkowicie się nie wyleczył. Po przezwyciężeniu choroby przez długie miesiące opiekował się swą chorą ciotką, panią Bartolomea.

W tym czasie myślał o wstąpieniu do Zakonu Pustelników św. Augustyna, ale zmienił zamiar i 8 września 1402 roku wstąpił do Braci Mniejszych w klasztorze San Francesco w Sienie, należącym do braci konwentualnych. W tym samym dniu rozdał swe dobra ubogim i przyjął habit minorycki. Dla odbycia nowicjatu, razem ze swym ojcem duchownym bł. Janem z Ristori, usunął się do pustelni Colombaio koło Seggiano, należącej do braci obserwantów.

Śluby zakonne złożył 8 września 1403 roku, a 8 września 1404 przyjął święcenia kapłańskie. Za pozwoleniem rektora Szpitala della Scala i braci klasztoru di San Francesco w Sienie osiadł na wzgórzu dela Capriola, gdzie utworzył mały klasztor dla braci obserwantów. Między rokiem 1405-1417 poświęcał się studiowaniu pism wielkich doktorów i teologów, zwłaszcza franciszkańskich i zbieraniu materiałów w zakresie teologii, ascetyki i mistyki.

W międzyczasie został mianowany Wikariuszem prowincji Toskańskiej, dlatego przeniósł się do Fiesole i w roku 1417 rozpoczął w Genui przepowiadanie apostolskie. Wkrótce zasłynął jako jeden z najwybitniejszych mówców w Italii. Słuchano go jak drugiego św. Pawła Apostoła. Nie było prawie miasta w Italii, które by nie słyszało jego głosu.

W roku 1419 przeszedł Romanię, a w roku następnym głosił kazania w Bergamo, Brescji, Weronie, Wicenzy i Wenecji. W 1423 miewał kazania w Ferrarze, Reggio, Modenie, w Prato; między rokiem 1424-1425 we Florencji a w maju 1425 w samym rodzinnym mieście Sienie; w 1425 w Perugii, w 1426 w Viterbo, a w 1427 znowu we Florencji, Sienie, Asyżu oraz w sąsiednich miastach Umbrii i w Rzymie.

Jego misja była misją pokoju. Starał się wszędzie usuwać spory partyjne i rodzinne, nie tylko wśród ludzi świeckich, ale również między własnymi współbraćmi. Podczas swych prac apostolskich jako kaznodzieja w Italii przebywał tak samo w klasztorach konwentualnych, jak i w pustelniach obserwantów.

Znane jest jego nabożeństwo do Najśw. Imienia Jezus. Jednym z jego naśladowców w tym nabożeństwie był jego wierny towarzysz, który przeszedł z nim prawie całą Italię, Mateusz z Arigento, na Sycylii, gdzie też później został biskupem. Z powodu swego sposobu oddawania czci Najśw. Imieniu Jezus za pomocą chorągwi i drewnianej tabliczki z napisem „IHS”, został oskarżony w 1427 roku przed papieżem Marcinem V o „bałwochwalstwo dla złotego Imienia Jezus”. Został wezwany do Rzymu i stawiony przed komisją do wydania sądu o jego pismach i kazaniach. Sąd odbył się 8 czerwca 1427 roku w bazylice św. Piotra, w obecności Marcina V. Bronił go św. Jan Kapistran, a czynił to tak skutecznie, że św. Bernardyna uniewinniono. Sam papież, chcąc pokazać swoją sympatię dla nauki Bernardyna, osobiście wziął udział w procesji w Rzymie ku czci Najśw. Imienia Jezus.

Tego samego roku Marcin V wpływał na Bernardyna, by przyjął biskupstwo w Sienie, lecz Święty odmówił, dodając żartobliwie, że cała Italia jest jego diecezją. Odmówił też przyjęcia biskupstwa w Ferrarze a także w Umbrino. Ponownie oskarżono go przed papieżem Eugeniuszem IV w 1432 roku, lecz papież uniewinnił wszystkie napaści na niego swym breve z dnia 7 stycznia 1432 roku Sedis Apostolicae. Przez dziewięć miesięcy tego samego roku Bernardyn był towarzyszem cesarza Zygmunta /1410-1437/. W roku 1433 towarzyszył cesarzowi w drodze do Rzymu na koronację.

W roku 1436 św. Bernardyn podjął na nowo swe prace misyjne, lecz musiał je przerwać, gdyż generał Wilhelm z Casale mianował go w roku 1438 wikariuszem generalnym nad obserwantami. Papież Eugeniusz IV zatwierdził tę nominację listem z dnia 1 września 1438. Święty wystosował list okólny do wszystkich braci, poddanych jego pieczy. List ten wzorował na wykładzie reguły Mikołaja z Osimo, wikariusza obserwantów z prowincji S. Angeli /Monte Gargano/. Nałożony sobie obowiązek wypełniał wiernie /1438-1442/, lecz zawsze pozostając uległym generałowi Zakonu i w jedności z nim.

W latach jego wikariatu rodzina obserwantów wzrastała i w ilość członków i w ilości klasztorów. Miał on podobno zreformować 300 klasztorów i podnieść liczbę braci obserwantów z 130 do 4 tysięcy. Dzięki temu często nazywano go „ założycielem obserwantów”.

W roku 1440 Święty usiłował zrezygnować ze stanowiska wikariusza generalnego, ale papież rezygnacji nie przyjął, jednak pozwolił mu dobrać sobie socjusza. Dobrał sobie w roku 1441 św. Jana Kapistrana.

Generał Wilhelm z Casale, po 31 latach godnych pochwały rządów Zakonem, zmarł 11 lutego 1442 roku we Florencji, opłakiwany zarówno przez konwentualnych jak i obserwantów. Działalność jego i św. Bernardyna ze Sieny uzupełniały się wzajemnie. Natomiast Bernardyn, dotknięty chorobą i starością prosił papieża o zwolnienie ze stanowiska wikariusza generalnego. Eugeniusz IV, acz niechętnie, przyjął tę rezygnację.

Święty, zwolniony z obowiązków wikariusza generalnego, podjął na nowo prace misyjne. Eugeniusz IV napisał do niego list z zachętą, by w swych kazaniach głosił krucjatę przeciw Turkom. Nie ma jednak historycznego dowodu, żeby Bernardyn taką krucjatę prowadził. W roku 1444 Święty wybrał się do Neapolu. Dotarł do Aquila. Był umierający. Prosił, by go przeprowadzono do klasztoru konwentualnych. Tam też wydał ostatnie tchnienie w wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego 20 maja 1444 roku, właśnie w chwili, gdy bracia śpiewali w officjum: „Pater, manifestavi nomen tuum hominibus”. Pochowano go w kościele braci konwentualnych.

W sześć lat po śmierci papież Mikołaj V kanonizował go 24 maja 1450 roku, w czasie, kiedy odbywała się kapituła generalna w Rzymie. Dnia 17 maja 1472 roku przeniesiono uroczyście ciało św. Bernardyna do nowego kościoła obserwantów w Aquila i umieszczono je w drogocennym relikwiarzu, darze Ludwika XI, króla Francji.

W 3 lata po kanonizacji św. Bernardyna ze Sieny św. Jan Kapistran, zaproszony do Krakowa przez króla Kazimierza Jagiellończyka i kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, założył wspólnotę braci obserwantów. Na ofiarowanym przez Oleśnickiego gruncie na Stradomiu pod Wawelem powstał pierwszy ich klasztor, pod wezwaniem świeżo kanonizowanego świętego Bernardyna ze Sieny. Ponieważ następne klasztory – w Warszawie, Poznaniu, Lwowie – również otrzymały to wezwanie, dlatego tych nowych zakonników pospolicie nazwano bernardynami. Nazwa ta, utrwalona w świadomości społecznej, zawarta w literaturze, środkach przekazu i w aktach urzędowych kościelnych i cywilnych, utrzymała się do dnia dzisiejszego. Dzisiaj oznacza ona braci mniejszych św. Franciszka z Asyżu, należących do prowincji krakowskiej Niepokalanego Poczęcia NMP., którzy wywodzą się od św. Jana Kapistrana jako swego założyciela. W ich wspólnocie, a zwłaszcza w klasztorze krakowskim św. Bernardyn ze Sieny odbiera szczególną cześć patronalną.

Pisma. – W dawnych księgach liturgicznych Zakonu i w Lekcjonarzu Sieny św. Bernardyn figurował jako doktor Kościoła i tak był wyraźnie nazywany, również poza liturgią. Np. na krużgankach przy bazylice św. Franciszka z Asyżu w Krakowie istnieje dawny portret ścienny z napisem: S. Bernardinus Senensis – Doctor Ss-mi Nominis Iesu. Wyjątki z jego pism były zastosowane w drugim i trzecim Nokturnie brewiarza.

Pisma św. Bernardyna są to kazania zapisane w języku łacińskim. Do wyjątków należą pisma w języku ludowym, np. „quaresimale fiorentino” z 1425 roku i niektóre listy. Oprócz jego pism oryginalnych istnieje wiele kazań zapisanych i zebranych przez jego słuchaczy. Wobec tego chodzi o dwie serie pism: Pisma zredagowane przez samego Bernardyna i Kazania przytoczone przez słuchaczy. Te ostatnie są siłą rzeczy streszczeniami jego żywej mowy, mniej lub więcej wiernie oddającymi jego myśl i słowa. Np. relacje słuchaczy z kazań wygłoszonych w Padwie, w roku 1423, różnią się od tychże kazań zapisanych przez niego samego.

Prawie wszystkie autografy kazań Świętego zachowały się w Bibliotece Watykańskiej i w Bibliotece Miejskiej w Sienie. W pierwszym okresie swej działalności redagował kazania szkicowo na użytek osobisty, a po roku 1430 uzupełniał i wykańczał je. W ten sposób utworzył prawdziwe traktaty teologiczne w formie kaznodziejskiej, przede wszystkim w zakresie teologii moralnej. Szczególnie wartościowy jest zbiór 11 kazań o Matce Bożej.

Całościowe wydanie pism św. Bernardyna opublikował w Paryżu J. de la Haye, w 1635 roku, pt. Sancti Bernardini Senesis Opera Omnia, t. 1-5. Natomiast ich krytyczne opracowanie jest dziełem Ojców z Quaracchi, które wydali w latach 1950-1965. Wydawnictwo to obejmuje 9 tomów, w takiej kolejności: Tom 1 i 2: Quadragesimale de christiana religione/1950 r./; tom 3, 4 i 5: Quadragesimale de Evangelio Aeterno/1956 r./; tom 6 i 7: Tractatus de vita christiana, de B. Virgine, de Spiritu Sancto et de inspirationibus, de beatitudinibus evangelicia. Sermones de diversis/1959 r./; tom 8: Sermones imperfecti, Itinerarium anni, Epistolae/1963 r./; tom 9: Postillae in Epistolas et Evangelia. Selecta ex autographo budapestianensi /1965 r./

 

30 sierpnia 1980
Jan Paweł II w Ľ Aquila – 600 lecie urodzin św. Bernardyna
Homilia

Wprowadźcie na nowo Imię Jezusa do waszych domów

Najdrożsi bracia i siostry z Abruzzo i Molise!

Jest dla mnie wielką radością spotkanie z wami w tej wspaniałej scenerii, w której bazylika w Collemaggio wybudowana została ręką człowieka zda się po to, aby wyrazić w przepięknej syntezie sztuki i modlitwy to, co kontemplacja waszych gór budzi w sercu: poczucie nieskończoności, skierowanie życia ku górze, wspaniałość Boga odbitą w stworzeniu.

Może także św. Bernardyn ze Sieny, który tu przybył, aby rozpocząć swe nauczanie w ówczesnym królestwie Neapolu i który z tego miasta został wezwany, by wejść do innego Królestwa, radował się i kontemplował wspaniałości tych stworzeń Boskich, które, jak Biedaczyna z Asyżu, pozdrawiał – kto wie? – czułym imieniem „siostry”.

Zebraliśmy się tu na zgromadzenie eucharystyczne, aby w tej formie liturgicznej obchodzić szóste stulecie św. Bernardyna z rodu Albizzeschich, który, urodzony w 1380 roku w ziemi toskańskiej, dzięki niezbadanym wyrokom Opatrzności, poprzez swą śmierć stał się także obywatelem Ľ Aquila.

Pragnę pozdrowić was wszystkich, drodzy wierni z Ľ Aquila, was wszystkich pielgrzymów z Abruzzo i Molise, i innych, z bliska i z daleka, a także wszystkich synów tych stron, którzy wyemigrowali poza góry, morza i oceany, lecz którzy często powracają do tej niezapomnianej ziemi; wielu z nich jest, być może, dziś z nami.

Pragnę pozdrowić obecnych tu biskupów, władze państwowe, regionalne i komunalne, władze wojskowe oraz podziękować im wszystkim oraz ich współpraconikom, którzy przyczynili się do przygotowania tej uroczystości i do przyjęcia w tym mieście i w tym regionie, w mojej skromnej osobie, Wikariusza Chrystusa, Biskupa Rzymu. Pozdrawiam też szczególnie serdecznie chorych zebranych w bazylice, których miałem już okazję spotkać przed Mszą św. Mówię wszystkim: niech Pan będzie z wami!

Teraz, po liturgii Słowa, chcę dać wam okazję do zastanowienia się nad usłyszanymi słowami księgi świętej.

Pierwsza lektura przypomniała nam niektóre upomnienia Syracha, tego mądrego pisarza Starego Testamentu, który broni dziedzictwa religijnego i kulturalnego ojców i zaleca skromność, pokorę, wierność prawu Bożemu jako drogę zbawienia, która prowadzi do łaski w obliczu Boga (Syr 3, 19-21; 30-31).

Ewangelia św. Łukasza (14, 7; 7, 14) przypomina nauczanie Pana Jezusa w domu jednego z faryzeuszy, który zaprosił Go na posiłek w obecności ludzi, którzy Go śledzili (Łk 14, 1; 7, 14); widząc, jak zaproszeni goście wybierają pierwsze miejsca, Pan Jezus naucza zasad pokory, pokory nie tylko przy stole, lecz w całym życiu chrześcijańskim: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Po czym dodaje pouczenie o bezinteresowności , polecając swemu gospodarzowi, aby nie zapraszał na ucztę krewnych i bogatych przyjaciół, od których spodziewać się może odwzajemnienia. W końcu wskazuje, że prawdziwa nagroda za dobro czynione potrzebującym znajduje się w Bogu, do którego człowiek upodabnia się poprzez miłość, osiągając pełną radość „w zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Najdrożsi bracia i siostry, czyż te teksty biblijne nie stanowią niejako piedestału, na którym możemy zobaczyć wyniesionego do „chwały sprawiedliwych” św. Bernardyna?

Został sierotą, kiedy miał 6 lat. Po śmierci ojca i matki, mały syn Albizzeschich rósł w ciszy i w cnocie. Z czasem poświęcił się całkowicie studiom humanistycznym i prawniczym, które jednak przerwał w wielu lat dwudziestu, aby oddać się służbie zadżumionym w szpitalu „Scala” w swym rodzinnym mieście. Później odczuł potrzebę jeszcze większego ukrycia się, potrzebę wybrania „ostatniego miejsca” wśród naśladowców św. Franciszka, aby tak, bez zrywania z ukochanymi książkami, pogłębiając wiedzę i zdobywając kulturę teologiczną, przygotować się do apostolstwa kaznodziejskiego. Stał się pielgrzymującym kaznodzieją o wielkim powodzeniu; swój apostolat rozpoczął w Genui w roku 1417, a następnie odwiedzał niezliczone miasta i wioski północnych Włoch, gdzie przyciągał wielkie tłumy i, co najważniejsze, dokonywał nawróceń, pojednań, reform. Ludzie bowiem czuli się poruszeni jego słowem, jakby tchnieniem łaski Bożej.

Im bardziej rosła jego popularność, tym mniejszym stawał się on sam. Nie dążył do wielkości, do „pierwszych miejsc”; przeciwnie, chociaż nominacja na biskupa mogła wówczas wydawać się zajęciem „pierwszego miejsca”, trzy razy odmówił przyjęcia tego zaszczytu, czując, że jego misją i charyzmatem jest pozostanie pokornym braciszkiem, który idąc od wioski do wioski w ludziach pokornych i żywych rozpala to, co stanowi chrześcijański sens życia, odkrycie wartości prostoty, ubóstwa i tego, co we współczesnym języku, którego użyłem w przemówieniu w UNESCO, można określić jako prymat „być” nad „mieć”.

Było to najgłębszym znaczeniem nauki Syracydesa, a bardziej jeszcze nauki Chrystusa o pokorze, do której św. Bernardyn dołączał nawoływanie do bezinteresowności, miłosierdzia i sprawiedliwości, w czasach, w których nowy rozwój handlu i wymiany prowadził do ekspansji finansowej, w której pożyczka na lichwiarskie procenty stawała się zgubą biednych i kiedy wzrastały różnice społeczne. W kazaniach Świętego odczuwa się zawsze ducha człowieka dobrego dla biednych, wyrozumiałego dla słabych, często i chętnie patrzącego z poczuciem humoru na realia życia, lecz mocnego, zdecydowanego i niewzruszonego, gdy trzeba potępić wady czy stanąć w obronie sprawiedliwości i miłości. Św. Bernardyn był obrońcą prawa Bożego i apostołem ludu, podobnie jak jego ojciec, św. Franciszek, jak Apostołowie, jak sam Pan Jezus.

Lecz jest w życiu i kazaniach Świętego coś, co ukazuje go nam jako tego, który się utożsamiał głęboko z potrzebami duchowymi swego czasu i stał się heroldem Bożego orędzia, Ewangelii, tajemnicy wypełniającej Ewangelię, którą brat Bernardyn zamykał w syntezie: w Imieniu Jezusa Chrystusa. To on wynalazł i propagował trójgram IHS (Ihesus); kazał go wymalować złotem na tabliczkach i otoczyć promieniami, którym przypisywał szczególne znaczenie symboliczne. W ten sposób brat Bernardyn rozpowszechnił wszędzie, gdziekolwiek przybywał, cześć Najświętszego Imienia Jezus, czczonego już od wieków w klasztorach i zakonach, czyniąc tę cześć powszechnym dobrem całego ludu chrześcijańskiego.

Także i dzisiaj widzi się w wielu miastach Włoch na drzwiach kościołów, domów i starych gmachów publicznych te tablice z imieniem Jezusa.

Jak bardzo chciałbym, aby obchody stulecia św. Bernardyna przyczyniły się także, i to przede wszystkim do tego, aby Imię Jezusa powróciło jako znak wiary i życia chrześcijańskiego rodzin do drzwi domu, do jego wnętrza, we Włoszech i w innych krajach. Proszę o to ojców i matki rodzin, a także młodzież, którą szanuję i kocham, a szczególnie młode małżeństwa: wprowadźcie na nowo Imię Jezusa do waszych domów. Powtarzam to słowami św. Bernardyna: „Umieśćcie Imię Jezusa w waszych domach i zachowajcie je w sercu” (Quaresimale di Firenze 1425, w Le prediche volgari,Firenze 1940, II, 190 ns).

Św. Bernardyn, przeczuwając w swoim czasie, że tajemnica Jezusa –„Droga, Prawda, Życie” (J 14, 6) – zawarta w Jego Imieniu, oznaczającym zbawienie, zapowiedź tak potrzebną ludziom ówczesnym, jak i wszystkich czasów, poświęcił się głoszeniu Ewangelii pod tym świętym znakiem: „ucieczki pokutników, sztandaru tych, którzy walczą, lekarstwa słabych, pociechy cierpiących, zaszczytu wierzących, wspaniałości głoszących Ewangelię, zasługi działających, pomocy dla niestałych, natchnienia medytujących, wysłuchania proszących, rozkoszy rozmyślających, chwały triumfujących”. Tak tłumaczy brat Bernardyn dwanaście złotych promieni, które na jego tabliczkach otaczają trójgram IHS (por. De glorioso nomine Jesu Christi; Sermo 49, op. II, n. 239-302), podzielone według tradycyjnej, potrójnej klasyfikacji niedoskonałych, dążących do doskonałości, doskonałych w życiu duchowym. Lecz ten znak symboliczny tłumaczy jego odkrycie Chrystusa, niosącego wszystkim Ludziom wszystkich epok i we wszystkich warunkach życia zbawienne orędzie, mające uniwersalną wartość.

I tak Imię Jezusa w jego przepowiadaniu stało się dla ludzi XV wieku przedmiotem żywym  ożywiającym, było ogniem ogarniającym także krąg promieni reguł moralnych, do zachowywania których Święty nawoływał poszczególnych ludzi, rodziny, społeczeństwo.

Także i my powinniśmy przyjąć od św. Bernardyna orędzie o Chrystusie Nowego i Wiecznego Przymierza, odnowiciela wszystkich rzeczy (por. Ap 21, 5), ożywiciela człowieka we wszystkich wymiarach jego egzystencji.

Jest to to samo orędzie, które Kościół głosił na Soborze, a z którego przypomnę wam jedną tylko stronę Konstytucji Gaudium et spes, gdzie czyta się: „ Kościół zaś wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni. Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel całej ludzkiej historii znajduje się w jego Panu i Nauczycielu. Kościół utrzymuje nadto, że u podłoża wszystkich przemian istnieje wiele rzeczy nie ulegający zmianie, a mających swą ostateczną podstawę w Chrystusie, który jest Ten sam, wczoraj, dziś i na wieki” (Gaudium et spes,n. 10).

Także mój poprzednik, Paweł VI stwierdza w swej Adhortacji Evangelii nuntiandi, że ewangelizacja będzie zawsze zawierać – jako fundament, centrum i szczyt swego dynamizmu –także to jasne stwierdzenie, że w Jezusie Chrystusie, Synu Boga, który stał się człowiekiem, umarł i zmartwychwstał, ofiarowane jest każdemu człowiekowi zbawienie jako dar łaski i miłosierdzia Bożego (por. Evangelii nuntiandi 27). Powtórzyłem to w Adhortacji Apostolskiej Catechesi tradentae: „Przedmiotem istotnym i pierwszorzędnym katechezy jest…’tajemnica Chrystusa’… Ostatecznym celem katechezy jest doprowadzić kogoś nie tylko do spotkania z Jezusem Chrystusem, ale zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości. Bo tylko On sam może doprowadzić do miłości Ojca w Duchu Świętym i do uczestnictwa w życiu Trójcy Świętej” (Catechesi tradente, n. 5).

Najdrożsi bracie i siostry, ileż razy głosiłem tę pewność i to zobowiązanie Kościoła, tak w mojej Encyklice Redemptor hominis, jak i w rozmowach przy okazji różnych spotkań z ludźmi każdego wieku, stanu, narodowości. Dzisiaj chcę powtórzyć w blasku św. Bernardyna, głosiciela Imienia Jezusa, że dopóki Bóg da mi życie i siły, nie przestanę głosić tej prawdy, „głosić jej na dachach”, jak tego chciał Mistrz (por. Mt 10, 27), w Rzymie i dokądkolwiek dotrę w mych podróżach misyjnych: Jezus Chrystus jest naszym Odkupicielem, w Jego Imieniu jest nasze zbawienie, w jego Ewangelii znajduje się Droga, Prawda, Życie, których współcześni ludzie potrzebują nie mniej niż ci, do których się zwracał św. Bernardyn.

Kończąc moją homilię, chcę prosić Pana naszego Jezusa Chrystusa za wstawiennictwem św. Bernardyna, by dał Kościołowi i światu wielu misjonarzy Ewangelii, aby zanieśli oni wszędzie orędzie zbawienia, bowiem każdy człowiek jest powołany, aby stał się przedmiotem misji Boskiego Zbawiciela, misji, która stale trwa i stale się realizuje we wspólnocie Kościoła. Potrzeba nam powołań kapłańskich i zakonnych, takich jak św. Bernardyna z rodu Albizzeschi; potrzeba świeckich, którzy wiedzą, że także i do nich należy zbawienna misja Kościoła i którzy zobowiązywaliby się brać udział w sposób im właściwy na podobieństwo tych, którzy podtrzymywali Brata Bernardyna w jego pracach apostolskich lub nawet zbierali i przekazywali jego kazania.

Także świecki musi być żywym kazaniem. Powinien być żywym głoszeniem Ewangelii. Bo Ewangelia jest żywa i jak przeniknęła społeczeństwo włoskie w niebezpiecznych czasach św. Bernardyna, tak samo dzisiaj musi za pośrednictwem chrześcijan przemienić świat, w którym żyjemy. Nierzadko w naszych czasach zaprzecza się wartościom Ewangelii. Trzeba, aby świeccy dali jawne, jasne, pełne przekonania świadectwo tego, że tylko w Chrystusie znajduje się zbawienie człowieka.

Przede wszystkim w rodzinie, którą Sobór Watykański II przepięknie nazwał „domową świątynią Kościoła” (Apostolicam actuositatem,11); konieczna jest obrona tej świątyni przed niebezpieczeństwami, które grożą profanacją i zniszczeniem jej świętych struktur: mam na myśli hedonizm, prowadzący do braku miłości między małżonkami i wobec dzieci, do niewierności małżeńskiej, do rozwodu i przerywania ciąży. Co do tego ostatniego punktu, czuję szczególnie poważny obowiązek wezwania was, abyście jako wierzący zwrócili nań całą waszą uwagę: nie wolno pozbawiać życia, nie wolno odrzucać życia, daru Bożego; nadchodzą straszne wiadomości o smutnych osiągnięciach na tym polu. Św. Bernardyn płomiennie wypowiadał się przeciw temu złu (por. Quaresimale di Firenze,1425; Prediche al. Campo di Siena,1427; Pred. XXXIX). A ja, jako Wikariusz Tego, który jest życiem świata, podnoszę mój głos pokorny w obronie tego, który nie ma i nie będzie miał głosu: Nie wolno zabijać w łonie matki! Włoski laikat katolicki na pewno pamięta zachętę swych Biskupów, by „starać się o przezwyciężenie aktualnego prawa, moralnie nie do przyjęcia, poprzez normy w pełni szanujące prawo do życia” (Istruzione pastorale del consiglio Permanente della C.E.I. 8XII 1978).

Wobec bliskości Synodu Biskupów, którego przedmiotem będą niepokoje, obawy i problemy rodziny, konieczna jest pełna świadomość wszystkich, zdecydowana i wielkoduszna, aby Bóg nadal błogosławił wszystkie rodziny chrześcijańskie i czynił je pochodniami gorejącymi i ogniskami miłości.

Niech ofiara Nowego Przymierza, którą teraz będziemy sprawować, dokona w nas całą swą wszechmocą tego, że wszyscy będziemy współuczestnikami zbawienia, które pochodzi od Chrystusa i niech powoła spośród Ludu Bożego nowych apostołów, zakonników i świeckich, którzy potrafią głosić i nauczać, tak jak św. Bernardyn, miłości do jedynego naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. To jest moja modlitwa, do której, nadzieja, którą chciałbym zapalić i proszę, przyłączcie się; to jest moja w waszych sercach.



Zobacz innych świętych Franciszkańskich