Świadectwa o łaskach uzyskanych u Dzieciątka Jezus Koletańskiego
1. 26 czerwca 1983 r. Stanisław został ciężko ranny w wypadku samochodowym. Przez sześć tygodni leżał nieprzytomny w szpitalu , a lekarze nie dawali żadnej nadziei na wyleczenie. Rodzina chorego udała się wtedy z gorącą prośbą do Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Zamówiono Msze św. I proszono o modlitwę. Cudowną wodą i szatkami potartymi o figurkę Dzieciątka pocierano oczy zupełnie zamknięte chorego Stanisława. W pierwszy piątek sierpnia Stanisław otworzył oczy, uzyskał przytomność i okazywał powrót pamięci – trzeźwość umysłu i zaczął powoli poruszać głową i rękami. Obecnie, 22 września Stanisław jest zdrowy, zaczyna chodzić; nie pozostała żadna ułomność fizyczna i umysłowa. To cudowne wyleczenie przypisuje rodzina, a również i lekarze ze szpitala nadzwyczajnej interwencji Boga – a szczególnie Dzieciątku Jezus Koletańskiemu.
2. Dziękuję serdecznie Najsłodszemu Dzieciątku Koletańskiemu za cudowne uzdrowienie. Miałem wypadek i byłem nieprzytomny. Miałem rozerwaną oponę mózgową i wielką dziurę w głowie. Po operacji w dwa tygodnie później dostałem bakteryjne zakażenie mózgu. Lekarze nie dawali mi żadnych szans do przeżycia. Dzieki rodzinie, która modliła się do Cudownego Dzieciątka Jezus miałem jeszcze jedną operację. Po operacji przyłożyłem sobie na głowę obrazek Dzieciątka Jezus Koletańskiego i zostałem cudownie uzdrowiony, bo lekarze mówili jeszcze o jednej operacji albo to już jakiś cud. Jestem zdrowy, pracuję na gospodarstwie. Lekarze stwierdzili, że to było cudowne uzdrowienie. Władysław z Brennej
3. Brakuje nam słów, aby wyrazić swoją wdzięczność za łaski i wstawiennictwo u Ojca Naszego, który przez Dzieciątko Jezus sprawił, aby ze stanu prawie bezradnego przywrócić do zdrowia naszą nowonarodzoną córeczkę, Magdalenę. Jej aktualny stan zdrowia jest cudem, który jeszcze parę tygodni temu był jedynie marzeniem. Anna i Marek
4. Dziękuję Ci, Cudowne Dzieciątko Jezus za szczęśliwe rozwiązanie i zdrowe potomstwo. Dziękuję Ci również za wszystkie łaski. Danuta
5. O Cudowne Dzieciątko Koletańskie, dziękuję Ci za szczęśliwe rozwią-zanie i za uleczenie mnie z tej choroby, jakiej nabyłam się po urodzeniu dziecka. Byłam w beznadziejnym stanie. To Ty, Dzieciątko sprawiłeś, że mogę pracować i wychowywać moje dzieci. Serdecznie Ci dziękuję. Józefa
6. Cudowny Jezu, składamy Ci serdeczne podziękowania za uzdrowienie z ciężkiej choroby raka i łaski życia i zdrowia dla całej naszej rodziny. Krystyna
7.Z całego serca dziękuję Dzieciątku Jezus Koletańskiemu za otrzymaną łaskę zdrowia dla mojego męża, który miał być podany ciężkiej operacji nerki. Badania wykazywały uszkodzenie nerki. Dzięki modlitwie i potarciu się wodą dziesiątkową schorzenie po prostu zanikło. Lekarze do tej pory nie znają odpowiedzi, w jaki sposób mogło zaniknąć takie uszkodzenie. Bogusława
8.Kochane Dzieciątko Koletańskie! Serdecznie Ci dziękuję za łaski, którymi mnie nieustannie chronisz przed przeciwnościami losu i wątpieniem. Proszę Cię o opiekę w każdej sytuacji życiowej. Tobie się z ufnością poświęcam i polecam Ci całą moją Rodzinę, jej radości oraz troski, abyś z nami był zawsze i abyśmy z Tobą dzielili całe nasze życie. Beata
9. Kochane Dzieciątko Jezus Koletańskie! Polecam moją rodzinę. Sam wiesz, czego nam potrzeba. Spójrz łaskawie na mojego syna. Jezu, wiesz, że on jest najpierw Twój. Udziel mu łaski przemiany. Tobie go zawierzam i całą rodzinę. Ufam, że mnie wysłuchasz, bo i dla niego też umarłeś. Aniela
10. Z całego serca dziękujemy Dzieciątku Koletańskiemu za otrzymane łaski. Po dziewięciu latach małżeństwa obdarzyło nas potomstwem. Wysłuchało naszych modlitw i próśb. Czekamy na szczęśliwe rozwiązanie i nadal całą nadzieję zostawiamy w Jego rękach. Andrzej i Wiesia
11. Dzieciątko Jezu Koletańskie, gorąco dziękuję Ci za otrzymaną łaskę, którą doznało dzieciątko za wstawieniem się do Ciebie całej rodziny. Mała Paulinka została uzdrowiona. Byłam ja jako ciotka w Krakowie. Przypadkowo byłam tu w kościółku i modliłam się o uzdrowienie tej dzieciny. Zamówiłam Mszę św. o zdrowie i otrzymałam wodę dzieciątkową. Paulinka zaraz po urodzeniu dostała wylew; stan był bardzo ciężki. Po trzech dniach nastąpił drugi wylew. Gdy wróciłam z Krakowa, dałam rodzinie wodę dziesiątkową i modliliśmy się nowenną. Zaraz na Boże Ciało dziecko wyzdrowiała. Lekarze niedowierzali, a więc sam Jezus Koletański był Lekarzem. Antonina
12. Dzieciątko Jezu, z całego serca dziękuję Ci za szęśliwą operację i cudowny powrót do zdrowia. Pokornie proszę, Ciebie Jezu i Twego ziemskiego Opiekuna św. Józefa o opiekę nad całą moją rodziną. Pragnę, by zawsze byli z Tobą i do Ciebie należeli. Helena
13. Jesienią 1996 r. 20-miesięczna Asia ciężko zachorowała. Przedawkowano antybiotyki. Całą opuchniętą, obolałą, o granatowych kończynach zabrano do szpitala. Lekarze nie mieli tak ciężkiego przypadku. Pomogła nowenna i nacieranie wodą dzieciątkową Cudownego Dzieciątka Jezus Koletańskiego. W następnym roku zachorowała nagle jej babcia Alicja. Straciła przytomność, wysoka gorączka, pogotowie, szpital i trafiła na oddział intensywnej terapii. Nie odzyskiwała przytomności. Trzeciego dnia odwiedziłam ją (nowennę rozpoczęłam w pierwszym dniu choroby), położyłam okład z cudownej wody. Wieczorem poznała syna. Ponawiałam okłady. Ku zdziwieniu lekarzy i personelu pielęgniarek (to chyba cud) powracała do zdrowia. Miała wirusowe zapalenie mózgu. Powróciła do domu zupełnie normalna i zdrowa. Bogu niech będą dzięki! Aniela
14. Pragnę tym świadectwem podziękować Dzieciątku Jezus Koletańskiemu za dar życia, jaki otrzymała nasza córeczka Martynka. Martynka urodziła się w 6-tym miesiącu od poczęcia z powodu silnego zatrucia wód płodowych. Już w pierwszym dniu była dwukrotnie reanimowana. W drugiej dobie przewieziona została do Będzina, gdzie mieści się klinika dziecięca. Tam po dramatycznej walce o życie, lekarze informują nas o zbliżającej się śmierci. W tych dniach otrzymaliśmy od sióstr Bernardynek z Krakowa nowennę do Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Postanowiliśmy się nią modlić. W dniu, kiedy Martynka była konająca postanowiliśmy przyjechać do Krakowa, gdzie przed cudowna figurką Dzieciątka Jezus Koletańskiego błagaliśmy o dar życia dla Martynki. Po rozmowie z siostra furtianką otrzymaliśmy szatki pocierane o figurkę i wodę dzieciątkową. Jeszcze tego samego dnia zona Beata, będąc w szpitalu przy Martynce, pokropiła ją tą wodą. Następnego dnia ordynator oddziału poinformowała nas telefonicznie o dużej poprawie stanu zdrowia Martynki. Nadal modliliśmy się nowenną i ofiarowaliśmy za Martynkę Komunię św.. Dziś ma trzy lata. Jest tutaj z nami i cieszy się dobrym zdrowiem. Wiesław i Beata
15. Pragniemy podziękować za modlitwy zanoszone do Dzieciątka Jezus w intencji naszej rodziny, a szczególnie za naszego wnuczka, Patryka, który przed czterema laty był bardzo poważnie chory. Jesteśmy przekonani, że dzięki łasce Bożej, którą mu siostry wyjednały na modlitwie, szczęśliwie powrócił do zdrowia. Kazimiera i Eugeniusz
16. Dzieciątko Jezu, dziękujemy Ci za uratowanie życia Patryka po ciężkim wylewie. Nasz 13-letni syn był po tym wylewie w beznadziejnym stanie, ale dzięki Dzieciątku Jezus Koletańskiemu i Matce Bożej dzisiaj jest tutaj z nami, by w tym miejscu podziękować za uratowane życie. Sabina i Marcin z Patrykiem i Jackiem
17. Dziękuję Ci, Dzieciątko Jezus za łaskę uzdrowienia z nieuleczalnej choroby, za nadzieję i pomoc okazaną w trudnych chwilach. Od urodzenia chorowałam na atopowe zapalenie skóry. Lekarze potrafili jedynie załagodzić skutki, ale nie dawali nadziei na wyleczenie. Po odmówieniu kilka razy nowenny do Dzieciątka Jezus Koletańskiego razem z przyjacielem, objawy ustępowały. Wierzę, że to właśnie Dzieciątko Jezus uwolniło mnie od tej choroby w czasie Świąt Jego narodzenia w tym jubileuszowym roku. Z serca dziękuję. Sylwia
18. Moja siostra Teresa była od sześciu tygodni nieprzytomna. Lekarze powiedzieli, że jest to agonia i siostra umiera. Przyjechałam ze Szczecina prosić Dzieciątko Jezus Koletańskie o łaskę. Po powrocie pojechałam do siostry, aby posmarować ją wodą i pomodlić się. Po dwóch godzinach siostra odzyskała przytomność i zaczęła rozmawiać. Czuje się każdego dnia lepiej. Chwała Panu! Mirosława
19. Byłam od wielu lat chora na epilepsję (padaczkę). Trzy lata temu przyjechałam po raz pierwszy, by prosić o zdrowie Pana Jezusa Koletańskiego. Modliliśmy się o to pod jego figurką. Od roku ataki padaczki zaniknęły bez jakiś zwykłych przyczyn, przy tym samym sposobie leczenia farmakologicznego. Jestem pewna, że modlitwy moje odniosły skutek i że zostałam uzdrowiona. Czesława
20. Przyjechałem do Krakowa, by odwiedzić kościół sióstr Bernardynek p.w. św. Józefa i podziękować Małemu Jezusowi za uzdrowienie mnie, kiedy miałem 1 rok życia (1944). Panie Jezu, dziękuję Ci z całego serca za to, że żyję i jestem zdrowy. Jan
21. W październiku operowano mojego syna Piotra na wyrostek robaczkowy. Okazało się, że ma narośl na jelicie cienkim. Wynik badań był następujący: nowotwór złośliwy III stopnia „Chłoniak Bushilla” – przerzuty, w śródpiersiu guz o wymiarach 4,5 cm x 7,5 cm. Wówczas to, całą nadzieję położyliśmy w Bogu. Moja ciocia podarowała mi wodę Dzieciątka Jezus Koletańskiego i tekst nowenny. Modliliśmy się z rodziną i przyjaciółmi – ruszyła nasza „rodzinna pielgrzymka, prośba do Boga o zdrowie syna”. Po pierwszej chemioterapii – guz w śródpiersiu zniknął – została tylko blizna. Lekarze z Oddziału Onkologicznego byli zaskoczeni. Uznaliśmy, że syn został cudownie uzdrowiony – był to dla nas znak z nieba. Kiedy lekarka powiedziała mnie o tym, modliłam się gorąco do Dzieciątka Jezus – czułam więź z Bogiem. Nigdy przedtem nie czułam nic podobnego – wiem, że Bóg nas wysłuchał. Mój syn też wierzy, że Bóg go uzdrowił. Teraz ma 15 lat, jest zdrowym, wesołym i szczęśliwym dzieckiem. Nasza wdzięczność jest tak wielka, że trudno to opisać. Dzieciątko Jezus Koletańskie – dziękujemy serdecznie za zdrowie syna. Tamara i Krzysztof
- Jezu Dziecię Koletańskie, dziękuję Ci bardzo za otrzymany dar macierzyństwa. W dwunastym roku po ślubie urodziłam zdrowego syna Mateusza. Lekarze proponowali mi zaadoptować lub inne zapłodnienie. Ale ja powiedziałam, że muszę wykorzystać wszystkie prawa natury. Jeszcze raz pragnę podziękować serdecznie za otrzymany dar. W chwili składania podziękowania mój syn będzie miał 5 lat w październiku. Elżbieta
23. Od urodzenia często chorowałem. Były to choroby zagrażające życiu, wymagające hospitalizacji i długotrwałego leczenia. Pod tym względem były ze mną straszne problemy. Starałem się o tych chorobach nie myśleć. Po prostu przyzwyczaiłem się do takiej sytuacji. Mówiłem sobie, że taki mój los lub, że mam pecha. Dzięki Bogu wychodziłem ze wszystkiego obronną ręką. Wszystko zmieniło się, gdy niespodziewanie trafiłem do szpitala. Lekarze powiedzieli mi, że mam guza, przeszedłem operację. Po operacji przyjechała do mnie rodzina i przynieśli mi obrazek, szatki, nowennę do Dzieciątka Jezus Koletańskiego, wodę dzieciątkową. Modliłem się z całych sił, prosząc Boga o zdrowie. Piłem wodę dzieciątkową i polewałem nią po ranie. Już następnego dnia po operacji chodziłem, a w piątej dobie opuściłem szpital. Cały czas się modliłem i prosiłem o zdrowie, i o to, żebym nie miał raka. Wyniki miały być czternaście dni po zabiegu, lecz przyszły dopiero po trzech i pół tygodnia. Okazało się, że guz, który miałem to nowotwór złośliwy; byłem w szoku. Kiedy dowiedzieliśmy się o tym, żona była w ostatnim miesiącu ciąży i lada dzień miało przyjść na świat nasze drugie dziecko. Nie wiedziałem, co robić.
W tym czasie codziennie odmawiałem Nowenny, lecz jakby automatycznie broniłem się przed myśleniem o chorobie. Dostałem skierowanie na leczenie na oddziale hematologii. Wyprosiłem lekarza o jak najpóźniejszy termin, gdyż chciałem być przy narodzinach dziecka. […] W czasie trwania porodu, po dwunastu godzinach okazało się, że trzeba zrobić cesarskie cięcie, gdyż zagrażała zamartwica płodu. Pobiegłem szybko do kościoła św. Józefa, do Dzieciątka Jezus Koletańskiego i modliłem się o zdrowie dla żony i synka. W czasie modlitwy obiecałem Bogu, że od małego nasze dzieci będziemy wychowywali po chrześcijańsku i opowiadałbym, co się stało, aby i one ufały i wierzyły w Boga. Poprosiłem też siostry o modlitwę. Często modliłem się, lecz wtedy pierwszy raz uwierzyłem i zaufałem Bogu i stał się cud. Zaraz po wyjściu z kościoła zadzwoniła do mnie położna mówiąc, że urodził mi się syn, jest duży i zdrowy, a z żoną też wszystko jest w porządku.
Dwa dni później byłem już na oddziale chemioterapii. Gdy zobaczyłem tych wszystkich chorych, załamałem się i myślałem tylko, że umrę. Starałem się wziąć w garść, ale nadaremnie. Obwiniałem za to Boga, pytałem, dlaczego ja. Dopiero wieczorem przypomniałem sobie, że gdy poprzednim razem uwierzyłem i zaufałem Bogu, wszystko było w porządku. Zacząłem więc odprawiać nowennę do Dzieciątka, po chwili przestałem się bać myśli o chorobie. To zmobilizowało mnie do dobrej modlitwy. Następnego dnia rano miałem robione badania. Ku zdumieniu lekarzy wyniki były dobre. Zrobili mi tomografię, USG, badanie krwi; wszystko było w normie. Lekarze zdecydowali wysłać próbki krwi do specjalistycznej analizy, a wyniki miały być za trzy do pięciu dni. Na ten czas dostałem przepustkę do domu. Gdy wyniki przyszły, okazało się, że są dobre i jestem zdrowy. Doszedłem do wniosku, że wszystko, co mnie spotkało w życiu, choroby, nieszczęścia – były po to, abym spotkał na swojej drodze Dzieciątko Jezus, uwierzył w Jego moc i z dnia na dzień coraz bardziej umacniał się wierze. Sama modlitwa nie pomaga, trzeba uwierzyć i zaufać Bogu, bo wiara czyni cuda. Benedykt
24. Dzieciątko Jezu Koletańskie, dziękuję Ci za uzdrowienie Szymona z zakażenia gronkowcem złocistym. Jesteśmy bardzo wdzięczni – cała rodzina. Cały czas daję świadectwo wierze i cudownego uzdrowienia. Malina
25. Dzieciątko Jezu Koletańskie, dziękujemy z całego serca za udzieloną łaskę macierzyństwa, o którą modliliśmy się w zeszłym roku. Prosimy o dalsze błogosławieństwo i zdrowie dla naszego dziecka. Joanna i Krzysztof
26. Bardzo serdecznie dziękuję za modlitwę o zdrowie Kimona. Było podejrzenie, że będzie niepełnosprawne. Urodziło się zdrowe i piękne dziecko. Dziękuję! Heidi i Kimon
27. Świadectwo uzdrowienia Brajanka 3,5 rocznego dziecka. Miało ono w tym wieku, w szpitalu z Prokocimiu zrobione badania EEG główki, w których to stwierdzono padaczkę w obydwu półkulach główki. Ja, matka przyszłam do sióstr zamówić Mszę św. i prosząc o modlitwę dla syna. Wzięłam także szatki pocierane o figurkę Dzieciątka Jezus, które to przyklejałam dziecku do ubrań noszonych na co dzień. Jednocześnie modliłam się do Dzieciątka żarliwie prosząc o uzdrowienie. Po dwóch tygodniach powtórzono badania dziecku i okazało się, że główka jest czysta, wolna od jakichkolwiek zmian. Syn dziś ma lat 13-ście, jest zdrowy i zdolny. Bardzo jestem wdzięczna za cudowne uzdrowienie i modlitwę sióstr. Matka