Modlitwa jubileuszowa
Boże Ojcze, dziękujemy Ci za Twojego Syna, a naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Dziękujemy Ci Panie Jezu, za Twoje wcielenie i odkupienie, za Twoją obecność pośród nas i w nas. Dziękujemy, Boże w Trójcy Świętej Jedyny za to, że w tak przedziwny, a sobie właściwy sposób, dałeś nam figurkę Dzieciątka Koletańskiego, abyśmy pełni Ducha Świętego, nieustannie poznawali tajemnicę Wcielonego Słowa i kształtowali w sobie godność dziecka Bożego.
Pragnę, Panie Jezu wziąć Cię w swoje ręce, w swoje życie, tak jak to uczyniła Najświętsza Maryja Panna. Przez swoje dziewicze macierzyństwo, którego znak nosiła w sobie, nosząc Ciebie, Jezu w swym łonie, a później na swych rękach, wierzyła, że jesteś prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem. Tę wiarę zachowała przez całe swoje życie, towarzysząc Tobie, stojąc pod Twoim krzyżem, trzymając Twoje martwe ciało przed złożeniem w grobie i ciesząc się Twoją żywą obecnością w Kościele. Dzięki tak ścisłemu zjednoczeniu z Tobą stała się dla nas wzorem człowieka, kobiety, żony, matki.
Pragnę, Panie Jezu wziąć Cię w swoje ręce, w swoje życie, tak jak to uczynił św. Józef, dając Tobie i Maryi, swojej żonie, w tak wtedy niepewnym czasie, poczucie bezpieczeństwa. Przez całkowite zawierzenie Tobie, Ojcze Niebieski, stał się ojcem dla Twojego Syna, a przez Jego przyjęcie, wspaniale dojrzał jako odpowiedzialny człowiek, prawdziwy mężczyzna, kochający mąż i znakomity rzemieślnik. Jego życie było tak piękne i czyste, że jego śmierć była radosnym przejściem do Twojego, Ojcze Niebieski, domu.
Pragnę, Panie Jezu wziąć Cię w swoje ręce, tak jak to uczynił zakorzeniony w świątyni, otwarty na Ducha Świętego, starzec Symeon. Pragnę, tak jak on, aby Twoja obecność w moim życiu, stała się gwarantem mojej wieczności, pragnę, aby i moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów, światło na oświecenie pogan i chwałę Twojego ludu.
Pragnę, Panie Jezu wziąć Cię w swoje ręce w każdej Komunii świętej. Pragnę przyjmować ją z niewzruszoną wiarą w Twoją rzeczywistą obecność, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, pod postaciami chleba i wina. Dla Ciebie bowiem, Stwórcy i Odkupiciela, nie ma rzeczy niemożliwych, skoro Ty tak mówisz, to tak jest. Pragnę tak Cię przyjąć, abym mógł razem ze św. Pawłem, Twoim znakomitym uczniem, powiedzieć: żyję już nie ja, żyjesz Jezu Ty we mnie.
Amen.
(autor: ks. dr Lucjan Bielas)