Św. Antoni Padewski

Św. Antoni Padewski

Święty Antoni urodził się w Lizbonie około 1195 roku i otrzymał imię Ferdynando. Już w młodym wieku rodzice posłali go do szkoły katedralnej w rodzinnym mieście, kierowanej przez biskupa Soeiry. Jego rodzice często chodzili się modlić do katedry i przedstawiać prośbę Matce Najświętszej, której poświęcona była świątynia. Uczęszczając do owej szkoły, Fernando poczuł w sobie powołanie kapłańskie. Mając 15 lat, opuścił najbliższych i poszedł za głosem Bożym, wstąpił do klasztoru w Sao Vicente da Fora, prosząc o habit św. Augustyna. Było to w 1210 roku – od tej chwili postanowił być umarły dla świata. Napisał później: „Kto wstępuje do klasztoru, idzie jakby do grobu, łaska Ducha Świętego daje jednak słabym moc i czyni łatwym wszystko”.
Przebywając w klasztorze, był nękany częstymi odwiedzinami swoich bliskich i przyjaciół. Przychodziło mu na myśl powiedzenie św. Hieronima: „Nie ten zasługuje na pochwałę, kto nawiedza Jerozolimę, ale ten, kto prowadzi przykładne życie”. Po dwuletnim pobycie w mieście rodzinnym przeniósł się do Coimbrii, która leży w odległości 175 km od Sao Vincente da Fora. Od roku 1212 w klasztorze augustiańskim Santa Cruz przygotowywał się do święceń prezbiteratu.
Pewnego razu do Coimbry przybyły relikwie pierwszych męczenników franciszkańskich z Maroka, a byli to: Berard, Piotr, Adiut,  Akursjusz i Otton. Przywiózł je Don Pedro. Podczas procesji opowiadano o wielkości świętych, o cudach które ludzie uzyskują za ich wstawiennictwem. Fernando, zachwycony ich świadectwem i odwagą, pełen Boskiej zazdrości powiedział: „Gdyby i mnie Bóg uznał za godnego korony swych świętych męczenników”. Od tej chwili szukał sposobności, aby urzeczywistnić swój zamiar.

W roku 1217 św. Franciszek z Asyżu rozesłał braci, aby szli wszędzie, głosząc słowo Boże. Gdy przybyli na ziemię portugalską, byli obcy, bosi i biednie ubrani. Ludzie bali się ich, sądząc, że to może jacyś heretycy. Bracia, chodząc po owej ziemi, prosili o jedzenie. Przyszli także na furtę do klasztoru Santa Cruz, gdzie rozmawiali z przeorem. Fernando skorzystał ze sposobności, aby z nimi aby z nim porozmawiać, powiedział wtedy znamienne słowa: „Drodzy bracia, z ochotą przyjmę habit zakonny, byście mi tylko przyrzekli, że wyślecie mnie możliwie prędko po moim wstąpieniu do Saracenów”. Po tych słowach bracia powiedzieli, że może w ciągu trzech dni przybyć i wtedy go przyjmą. Na przeszkodzie stała profesja wieczysta.
Gdy Fernando odchodził, przeor był wielce niezadowolony. Zawołał do niego: „Idź, idź sobie! Teraz na pewno zostaniesz świętym”. Fernando pospiesznie poszedł do braci w San Antonio, gdzie przyjął habit św. Franciszka. Poprosił też o zmianę imienia. Nowe brzmiało Antoni. Wziął je od nazwy kościoła. Imię to oznacza „ten, który głośno brzmi”.

Ogarnięty pragnieniem męczeństwa, po pozwoleniu wikariusza generalnego Piotra Cattaniego udał się w podróż do Afryki i wylądował w Maroku. To zastał go obcy mu klimat, nim jednak wygłosił pierwsze kazanie, musiał się położyć, gdyż miał wysoką gorączkę. Choroba jednak męczyła go cały okres zimowy. Zmęczony i wyczerpany postanowił powrócić, jednak statek zamiast powrócić do Portugalii, przybił do brzegu Sycylii.
W Sycylii, gdzie bracia założyli klasztor, dowiedział się, że w Asyżu odbywa się kapituła generalna w dzień Zielonych Świąt. Dotarł na nią w maju 1221 roku. Uczestniczył w niej od początku aż do samego końca. Po zakończeniu kapituły Antoni pozostał w Asyżu. Tutaj poznał brata, który kierował braćmi w Romanii, i prosił go o przyjęcie. Został przyjęty, a po przyjeździe do Romanii zamieszkał w pustelni Montepaolo. Służył pomocą w najdrobniejszych pracach (takich jak zajmowanie się kuchnią i szorowaniem podłóg). Z tego też powodu nigdy nie demonstrował swojej wiedzy. Gdy zaś nie było pracy, czas spędzał w pustelni, poświęcając się ascezie, czym naśladował pierwszych braci.

Jego życie uległo zmianie, gdy pewnego dnia bracia zostali zaproszeni do miasta Forli, gdzie kilku dominikanów ukończyło studia i mieli przyjąć święcenia prezbiteratu. Po uroczystości prowincjał poprosił nowo wyświęconych o wygłoszenie słowa Bożego, lecz wzbraniali się, twierdząc, że bez przygotowania nie dadzą rady. Po chwili ciszy został poproszony Antoni. Pomimo nieśmiałości i skrępowania nabrał odwagi, przypominając sobie myśli z czasów kanonickich. Dominikanie i franciszkanie byli zaskoczeni jego wymową i mocą słowa. Ten dzień był decydujący dla jego dalszych losów, jego życie wkroczyło na nowe tory. Prowincjał wysłał go, aby głosił kazania ludowi. Od tego czasu Antoni odkrył powołanie jako wędrowny kaznodzieja.
Antoni nie głosił słowa Bożego jak inni, ale nauczał prawd zawartych w księdze Pisma Świętego. W tym czasie służba Boża ograniczała się do Mszy Świętej i Kazań w większe święta oraz w Wielkim Poście. Kazania Antoniego można przedstawić, przytaczając jedną z legend opowiadającą o działalności kaznodziejskiej tego świętego.
„Cudowne naczynie Ducha Świętego, święty Antoni z Padwy, jeden z wybranych uczniów i towarzyszy św. Franciszka, którego św. Franciszek lubił nazywać swoim biskupem, głosił kiedyś kazanie w konsystorzu przed papieżem i kardynałami. W tym konsystorzu brało udział wielu mężów z różnych narodów: mianowicie Słowianie, Anglicy i różne języki świata. Rozpromieniony Duchem Świętym, wykładał słowo Boże tak dobitnie, tak nabożnie, tak doskonale, tak słodko, tak jasno i tak zrozumiale, że wszyscy obecni na konsystorzu, aczkolwiek należeli do różnych języków, rozumieli język każdego z nich. I wszyscy byli zdumieni i zdawało się, jakby odnowił się ów stary, w dniu Zielonych Świątek, cud apostołów, którzy mocą Ducha Świętego mówili wszystkimi językami. Mówili do siebie nawzajem, pełni zadziwienia: „Nie jestże z Hiszpanii ten kaznodzieja?” Podobnie powiedział papież:” Zaprawdę ten jest arką przymierza i skrzynią Pisma Świętego”.

Z kolei święty Franciszek z Asyżu polecił Antoniemu wykładać świętą teologię, pisząc: „Bratu Antoniemu, biskupowi memu, brat Franciszek przesyła pozdrowienie. Uważam to za dobre, że wykładasz świętą teologię braciom, bylebyś tylko podczas tego studium nie gasił ducha modlitwy i pobożności, jak mówi reguła”.
W tym krótkim liście święty w sposób prosty przedstawia i wskazuje bratu Antoniemu podstawy teologii franciszkańskiej. Na znak szacunku nazywa świętego swoim biskupem. Rozpoznaje w nim przymioty mądrości, owoc łaski i pobożność – owoc modlitwy, która jest oznaką działania Ducha Pana, do czego mają dążyć wszyscy teologowie. Franciszek stawiał na to, aby miłość rozumieć jako przepełnioną uczuciem przyjaźń z Chrystusem.
Po podjęciu się tego zadania Antoni wykładał świętą teologię najpierw w Bolonii (1223-1224), później w Montpellier i w Tuluzie, a w ostatnich latach życia w Padwie.  Jego doktryna wynikała z drobiazgowego i przepełnionego pasją komentowania tekstów skrypturystycznych przy wykorzystaniu nauk filozoficznych i mądrości płynącej z danych objawień i z doświadczenia świętych.

Po śmierci św. Franciszka w zakonie powstawały różnice zdań odnośnie do ślubów, a szczególnie ubóstwa. Pod kierownictwem Eliasza grupa braci chciała złagodzić ślub. Antoni wystąpił w Rzymie w ostrych słowach przeciw Eliaszowi i bronił modelu życia w ubóstwie przedstawianego przez założyciela.
Antoni, prowadząc wędrowny tryb życia kaznodziei, wiedział, co to jest ubóstwo. Mieszkał w skromnych warunkach, a drogi, które przemierzał, były w złym stanie. Z tego powodu coraz bardziej słabnął, czuł się wyczerpany i odczuwał dolegliwości związane z puchliną wodną.

W ostatnim roku życia Antoni miał wizję – ujrzał Dzieciątko Jezus. Objawienie to wyglądało na paralelę Franciszkowej wizji cherubów, w której otrzymał stygmaty. Na temat tej wizji sam święty powiedział tylko: „Ujrzałem Pana”.
Choroba Antoniego związana z puchliną wodną stawała się coraz bardziej dotkliwa i chodzenie sprawiało mu dużo trudności. Dostał wtedy propozycję od hrabiego Tiso na pobyt w pobliżu Padwy. W Camposampiero rósł wysoki orzech o rozłożystej koronie, tam św. Antoni zażyczył sobie zamieszkać. Wybudowano mu celę, którą opisuje legenda: „W celi sługi Bożego Antoni prowadził żywot doprawdy niebieski i jak zwinna, pracowita pszczółka szukał gorliwie świętych rozmyślań”.
Sądzono, że choroba ustała na pewien czas, ale to były tylko pobożne życzenia. Podczas podróży do Padwy Antoniego więziono na zwykłym wozie, ciągniętym przez konie. Gdy wszystko wskazywało, że jego życie zbliża się do kresu, na przedmieściach Padwy – Capo di Ponte – postanowiono przenieść go do klasztoru klarysek w Arcelli. Tam też przyjął sakrament chorych ze słowami: „Bracie, to nie jest konieczne, moje namaszczenie jest we mnie”. Tego czerwca 1231 roku Antoni oddał Stwórcy swojego ducha.

Dnia 30 maja 1232 roku papież Grzegorz IX kanonizował Antoniego, natomiast papież Pius XII ogłosił go w roku 1946 doktorem Kościoła.
Za: „Franciszek i bracia” WSD oo. Bernardynów Kalwaria Zebrzydowska 2018, ss. 37-42

Podstawę nadania mu tego zaszczytnego tytułu stanowiły pisma, jakie pozostawił po sobie: Sermones dominicales et festvi. Z tych pism pochodzą przytoczone niżej modlitwy Świętego.

Modlitwy św. Antoniego

Do Trójcy Przenajświętszej

Pokornie błagamy Cię Boże w Trójcy jedyny, aby, kiedy nastaną dni utrapienia, ostatecznego obrócenia w popiół i kres życia, dusza, którą stworzyłeś, wróciła do Ciebie. Przyjmij ją, by wyzwolona z ucisku złych duchów, zasłużyła na osiągnięcie wolności chwały synów Bożych. Spraw to, Trójjedyny Boże, który jesteś błogosławiony przez wszystkie wieki wieków.
Błogosławiony Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty wywyższył walczące Jeruzalem do triumfującego Kościoła, który jest Jego Królestwem. On nad nim panuje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Chwała niech będzie niewidzialnemu Ojcu, chwała Duchowi Świętemu, chwała Jezusowi Chrystusowi Synowi, Panu nieba i ziemi. Amen. Alfa i Omega. Niech będzie chwała, uwielbienie i cześć, niech będzie sława i błogosławieństwo Początkowi bez końca. Amen.

Do Boga Ojca

Prosimy Cię, Abba, Ojcze, abyś nas uczynił dobrym drzewem. Pozwól, abyśmy osiągnęli owoc godny pokuty i przez to zakorzenieni i ugruntowani w pokorze oraz uwolnieni od wiecznej kary zasłużyli na osiągnięcie owocu życia wiecznego. Udziel nam tego Ty, który jesteś błogosławiony na wieki wieków. Amen.
Ojcze, nie patrz na nasze grzechy, lecz na oblicze Twego Pomazańca, z powodu naszych grzechów oplute, spuchnięte od łez i bicia po twarzy, aby nas grzeszników pojednać z Tobą. Abyś nam przebaczył, ukazał Twoje spoliczkowane oblicze, byś wejrzał na nie, a patrząc stał się dla nas miłosierny, bo byliśmy przyczyną Jego męki.

Ojcze Święty, dziękujemy Ci, że w środku zimy i wśród chłodu dałeś nam wiosnę. Przez Narodzenie Twojego Syna, Jezusa błogosławionego, które obchodzi się w środku zimy i chłodu, uczyniłeś dla nas wiosnę pełną uroku. Dzisiaj Dziewica, błogosławiona ziemia, którą pobłogosławił Pan, wydała na świat młodą roślinę, pokarm pokutujących, Syna Bożego. Dzisiaj świat okrywa się kwiatami róż, lilii i konwalii. Dzisiaj aniołowie wielbią Boga przy wtórze cytry: Chwała na wysokości Bogu. Dzisiaj przywrócono ziemi ciszę pokoju.
O domu Boży! O bramo niebios! (…) Błogosławiony ten, który w Tobie mieszka! Błogosławiony ten, który wejdzie przez Ciebie! Błogosławiony ten, który uniżył się w Tobie! O Boża dobroci! O godności pokutującego! Ten, który zamieszkuje wieczność, przebywa w sercu pokornego i w duszy pokutującego!

Do Syna Bożego Jezusa Chrystusa

Prosimy Cię, Panie Jezu, uczyń nas urodzajną ziemią, aby mogła przyjąć ziarno Twojej łaski i wydać owoc godny pokuty, by żyć wiecznie w Twojej chwale. Spraw to Ty, który jesteś błogosławiony na wieki wieków. Amen.
Wyciągnij nas, Panie Jezu, z brudu ziemi Twoim Krzyżem, abyśmy mogli być pociągnięci, nie powiem wonnością, lecz goryczą Twojej męki. Duszo moja, przygotuj sobie maść na ból oczu, płacz gorzko z powodu śmierci Jednorodzonego i męki Ukrzyżowanego. Niewinny Pan jest wydany przez ucznia, wyszydzony przez Heroda, ubiczowany przez namiestnika, oplwany przez lud żydowski, ukrzyżowany przez kohortę żołnierzy.

Panie Jezu, prosimy Cię, spraw, abyśmy z padołu nędzy wstąpili na górę życia świętego, a nosząc w sobie obraz Twojej męki, umocnieni łaskawością w okazywaniu miłosierdzia i gorliwością o sprawiedliwość, w dzień sądu zasłużyli na to, by być okryci światłością oraz usłyszeli głos wesela i radości: przyjdźcie błogosławieni Ojca mego, który wam was pobłogosławił na Taborze, weźmijcie królestwo, które zostało dla was przygotowane od początku świata. Do tego królestwa On sam raczył nas przyprowadzić. Jemu cześć, chwała, sława, panowanie na wieki wieków. Amen. Niech głosi wszelki duch: Amen.
Prosimy Cię, Panie Jezu, niech Twoja wszechmoc uwolni serca Twoich wiernych od ducha nieczystego, wzbudzi w nich pragnienie Ciebie, sumienia uczyni wrażliwymi, pobudzi do gorliwej służby Tobie i napełni duchem siedmiorakiej łaski. Tego niech nam raczy udzielić Ten, któremu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Do Ducha Świętego

Wzywajmy Ducha Świętego, który jest miłością i więzią Ojca i Syna, niech nam pozwoli tak złączyć i godzić życie z wiarą, aby się przyczyniło do Jego czci i dla budowania Kościoła.
Duch Święty, który jest miłością Ojca i Syna, niech raczy osłonić swoją miłością mnóstwo naszych grzechów. Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Najdrożsi bracia, prośby o łaski ducha Świętego, aby w rany naszych dusz wlał oliwę i wino miłosierdzia, związał je chustą, posadził nas na juczne zwierzę posłuszeństwa, zaprowadził do gospody, to znaczy pozwolił przypomnieć sobie naszą nieprawość. Niech nas powierzy właścicielowi gospody, to znaczy duchowi skruchy, abyśmy pozostali pod jego opieką tak długo, dopóki za dwa denary, to znaczy dwoma rodzajami żalu, nie odzyskamy dawnego utraconego zdrowia, by po jego odzyskaniu móc wrócić do Jeruzalem, z powodu którego wpadliśmy w ręce nieprzyjaciół. Niech nam użyczy tego Ten, który z Ojcem i Synem żyje i króluje jeden Bóg przez wieczne wieki,. Amen. Alleluja

Mówmy tak jak Duch Święty pozwoli nam się wypowiadać, prosząc Go pokornie i pobożnie o wylanie na nas swej łaski, abyśmy przeżyli dzień Pięćdziesiątnicy w doskonałości pięć zmysłów i zachowaniu Dekalogu. Niech nas napełni duch skutecznej skruchy a języki ogniste zapalą do uwielbienia, abyśmy rozpaleni i oświeceni zasłużyli na to, by w chwale świętych oglądać Trójjedynego Boga. Niech sprawi to jeden Bóg w trzech osobach, błogosławiony na wieki wieków. Wszelki duch niech głosi: Amen. Alleluja.

Do Najświętszej Maryi Panny

Pani nasza, nadziejo nasza, oświeć nas, strwożonych nawałnicą morską. Ty, Gwiazdo Morza, prowadź nas do bezpiecznego portu, abyśmy mogli osiągnąć radosny koniec naszego życia, pod Twoją opieką. Niech sprawi to Ten, którego w błogosławionym łonie nosiłaś i karmiłaś świętymi piersiami. Jemu cześć i chwała przez wszystkie wieki. Amen.

Prosimy cię, Pani nasza, Ty która jesteś Gwiazdą Poranną, Twoją jasnością rozprosz mgłę pokusy szatańskiej, okrywającą ziemię naszej duszy. Ty, która jesteś pełnią księżyca, wypełnij naszą pustkę, oddal ciemności naszych grzechów, abyśmy zasłużyli na osiągnięcie pełni życia wiecznego i światłość nieustannej chwały. Niech sprawi to Ten, który postawił Cię na drodze naszego życia. Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Pani nasza, jedyna nasza nadziejo, błagamy Cię, abyś dusze nasze oświeciła jasnością Twojej łaski, oczyściła pięknem swej czystości, ogrzała ciepłem Twego nawiedzenia. Pojednaj nas z Twoim synem, abyśmy zasłużyli na osiągnięcie blasku Jego chwały. Niech użyczy nam tego Ten, który za zwiastowaniem anielskim w dniu dzisiejszym upodobał sobie przyjąć z Ciebie chwalebne ciało i w Twoim łonie mieszkać przez dziewięć miesięcy. Jemu cześć i chwała przez wszystkie wieki. Amen.
Prosimy Cię, Pani nasza, błogosławiona Matko Boga, abyś przez Narodzenie Twego Syna, którego jako dziewica porodziłaś, owinęłaś w pieluszki i położyłaś w żłobie, wyprosiła u Niego przebaczenie dla nas. Ulecz opatrunkiem Twego miłosierdzia, oparzenia naszej duszy spowodowane naszymi grzechami, abyśmy zasłużyli na osiągnięcie święta wiecznej radości. Niech sprawi to Ten, który raczył się dzisiaj z Ciebie narodzić, Panno chwalebna. Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Prosimy cię, Pani nasza, sławna Matko Boża, wyniesiona ponad chóry aniołów, napełnij nasze serce łaską niebieską i spraw, aby zajaśniało złotym blaskiem mądrości, umocnij je Twoją mocą, przyozdób drogim kamieniem cnót. Oliwką błogosławiona, wylej na nas olej Twego zmiłowania i zasłoń wielką ilość naszych grzechów, abyśmy zasłużyli na wyniesienie do niebieskiej chwały z błogosławionymi. Niech nam tego udzieli Jezus Chrystus, Twój Syn, który Ciebie dzisiaj wywyższył nad chóry aniołów, nałożył Ci koronę królewską i posadził na tronie wiecznej światłości. Jemu cześć i chwała przez wszystkie wieki. Niech cały Kościół głosi: Amen. Alleluja.

http://zob. Modlitwy do św. Antoniego z Padwy

——————————————–

W ikonografii ukazuje się św. Antoniego w habicie franciszkańskim. Do charakterystycznych atrybutów należą: książka (symbol nauki) i lilia (niewinność), czasami Święty występuje z sercem płomiennym lub samym płomieniem na dłoni. Często św. Antoni jest ukazywany z Dzieciątkiem Jezus.

Liturgiczny obchód ku czci św. Antoniego przypada na dzień 13 czerwca. W kolekcie mszalnej prosimy, abyśmy za wstawiennictwem św. Antoniego z Padwy, znakomitego kaznodziei i orędownika ubogich, mogli żyć zgodnie z Ewangelią i doznawali Bożej pomocy we wszelkich przeciwnościach naszego życia. Cenny jest fragment kazania św. Antoniego (Liturgia Godzin, t. III, s. 1237 – 1238). Poucza on nas, że możemy świadczyć o Chrystusie pokorą, ubóstwem, cierpliwością i posłuszeństwem.
Prosząc o wstawiennictwo św. Antoniego przed Bogiem przyjmijmy za własną jego radę: „A zatem proszę was, niechaj zamilkną słowa, a odezwą się czyny. U nas tym czasem pełno słów, ale czynów prawdziwe pustkowie (…) Mowa zaś jest skuteczna wówczas, kiedy przemawiają czyny”.

Papieże o św. Antonim Padewskim

Św. Jan Paweł II

1982.09.12 – Padwa – Homilia w Bazylice św. Antoniego w Padwie.
Przepowiadanie i Pokuta: posługi niezbywalne i szacowne

Ukochani Współbracia Wspólnoty Franciszkańskiej, i wy wszyscy, najdrożsi Bracia i Siostry,

  1. Uważam za szczególną łaskę Pana, że mogę dziś łączyć moje modlitwy z waszymi, na symboliczne zakończenie uroczystych obchodów w roku ubiegłym, ku czci 750-lecia śmierci św. Antoniego. Chciałbym zaraz ustosunkować się do tego szczególnego przymiotu, który stale przewija się przez życiorys Świętego i wyraźnie odróżnia go w panoramie tak szerokiej i nie określonej ściśle świętości chrześcijańskiej. Antoni — dobrze wiecie — w całej swojej egzystencji ziemskiej był – mężem ewangelicznym; i jeśli czcimy go jako takiego, to stąd, że wierzymy, iż w nim złożone zostało szczególne wylanie Ducha Pana, który wzbogacił go w swe przedziwne dary i rozpalił go od wewnątrz do podejmowania działalności najbardziej znamieni­tej w ciągu czterdziestu lat życia, dalekiej od wyczerpania się w czasie, stałej, żywej i opatrznościowej, aż do naszych dni.
    W moim serdecznym pozdrowieniu zwróconym do was zebranych wokół ołtarza zapraszam was przede wszystkim do rozważenia właśnie tej cechy ewangeliczności, która stanowi też rację, dla której Antoni został ogłoszony Świętym.
    Bez robienia wyłączeń lub preferencji, znakiem jest to, że w nim świętość osiągnęła wyjątkowe szczyty, narzucając się wszystkim z mocą przykładu i przyczyniając się do jego kultu najbardziej rozprzestrzenionego w świecie. Faktycznie trudno znaleźć miasto lub miejscowość w świecie katolickim, gdzie by nie było przynajmniej ołtarza lub obrazu Świętego: jego łagodny wizerunek oświeca słodkim uśmiechem miliony domów chrześcijańskich, w których za jego pośrednictwem wiara karmi nadzieję w Opatrzność Ojca niebieskiego. Wierzący, nade wszystko pokorni i bezbronni, uważają go i odczuwają jako ich Świętego: zawsze gotowego i możnego orędownika na ich korzyść.
  1. Exsulta, Lusitania felix; o felix Padua, gaude! — powtórzę za moim poprzednikiem Piusem XII: raduj się, szlachetna ziemio Portugalii, która w swoim licznym szeregu wielkich misjonarzy franciszkańskich masz tego swego syna jako głowę. I ciesz się, ty Padwo: do chwały swego pochodzenia rzymskiego, owszem przedrzymskiego, do dziejów swej historii u boku pobliskiej i przyjaznej Wenecji dołączasz tytuł najbardziej szlachetny strzeżenia, razem z chwalebnym grobem, żywej i dotykalnej pamięci Św. Antoniego. Faktycznie, od ciebie jego imię rozszerzyło się i do dziś rozbrzmiewa w świecie, ze względu na tę szczególną cechę już przeze mnie wspomnianą: oryginalność jego profilu ewangelicznego.
    Szczególnym polem, na którym najlepiej wyraża się ta ewangeliczność św. Antoniego, było bez wątpienia święte przepowiadanie. Tu właśnie, w mądrym i odważnym głoszeniu słowa Bożego, znajdujemy jeden z wybitnych rysów jego osobowości: nie­zmordowaną aktywność kaznodziei, obok jego pism, które mu zasłużyły na miano Doktora Ewangelicznego. Biograf notuje, że “szedł przez miasta i kasztele, osiedla i wioski, wszędzie siejąc ziarna życia bardzo obficie i z ogromną żarliwością. W tym swo­im wędrowaniu nie dawał sobie żadnego odpoczynku, ze względu na gorliwość o dusze” (Vita I — Assidua 9, 3—4).
    Jego przepowiadanie nie było deklamatorskie lub ograniczone do ogólnikowych zachęt do prowadzenia dobrego życia; on starał się głosić prawdziwie Ewangelię, dobrze wiedząc, że słowa Chrystusa nie były jak inne słowa, ale posiadały moc, co przenikała słuchaczy. Przez długie lata oddawał się studiom Pisma Św., i właśnie to przygotowanie pozwoliło mu na głoszenie ludowi orędzia zbawienia z wyjątkowym żarem. Jego mowy pełne ognia podobały się ludowi, który czuł wewnętrzną potrzebę słuchania go i nie ustawał potem w poddawaniu się mocy duchowej jego słów.
    Trzeba powiedzieć, że jego stylowi ewangelicznemu, iż jako uczeń Chrystusa wędrował od miasta do miasta, by głosić nawrócenie i pokutę, odpowiadała też treść ewangeliczna; uformowany na Piśmie Św., tak że papież Grzegorz IX obdarzył go tytułem „Arka Testamentu”, głosił nade wszystko czystą doktrynę Jezusa Chrystusa, odnawiał ją w przepowiadaniu do ludzi swego czasu.
  1. Z posługą słowa Antoni umiał łączyć, wykazując jakżeż wielką gorliwość, szafarstwo sakramentu pokuty. Wielki na ambonie, był nie mniej wielki w cieniu konfesjonału, kojarząc to, co według logiki nadprzyrodzonej winno być i zostać połączone. Przepowiadanie i posługa spowiedzi faktycznie mieszczą się jako dwa momenty w aktywności pastoralnej i zmierzają w zasadzie do tego samego celu: kaznodzieja najpierw sieje słowo prawdy, dowartościowując je swoim osobistym świadectwem i modlitwą; i on sam też przyjmuje dusze szczerze skruszone i ofiaruje je Ojcu miłosierdzia dla przebaczenia i życia.
    Dla Antoniego było to łatwym i naturalnym przechodzenie od jednego do drugiego posługiwania: już każąc, często mówił o spowiedzi, jak to potwierdzają jego Sermones, gdzie rzadko są stronice, które by nie zawierały takiego akcentu. Ale nie ograniczał się do wynoszenia “cnoty” pokuty ani nie zalecał tylko uczęszczania do niej swoim słuchaczom. Wypełniając osobiście swe słowa i zachęty, bardzo pilnie administrował ten sakrament. Były dnie, w które Antoni spowiadał bez przerwy aż do zachodu słońca, bez posiłku. Ponadto wiemy, że doprowadzał do spowiedzi z grzechów tak wielką liczbę mężczyzn i kobiet, że nie wystarczało do słuchania ich braci i innych kapłanów, których niemały zastęp mu towarzyszył (Vita I — Assidua 13,13).
    Dla niego naprawdę, według jego własnych słów, spowiedź była domem Bożym i bramą Raju, w wizji wiary tak żywej, że do aspektu sakramentalnego i kanonicznego (tak bardzo pogłębionego przez teologię średniowieczną) dokładał jako szczyt serdeczne spotkanie z Ojcem Niebieskim, umacniające doświadczenie Jego hojnego przebaczenia.
    W świetle Antoniego, szafarza sakramentu Pokuty, jak nie wspomnieć w tym mieście Padwie innego zakonnika z rodziny franciszkańskiej, bł. Leopolda Mandic da Castelnuovo, pokornego i cichego kapucyna, który w zaciszu swej celi klasztoru Santa Croce przez dziesiątki lat był spowiednikiem, wlewając w niezliczone osoby każdego wieku i stanu razem z sakramentem przebaczenia pokój i pogodę?
  2. To są świetlane przykłady, o których powiedziałem, najdrożsi Bracia i Siostry, którzy mię słuchacie. Ale że znajduję się w świątyni, która nosi imię Antoniego, pozwólcie, że przed świeckimi najpierw zwrócę się przede wszystkim do was, zakonnicy, którzy uczestniczycie w tych świętych obrzędach ex officio, a także do was, kapłani diecezjalni Padwy i Wenecji.
    Przepowiadanie i Pokuta: oto wielkie dwa imiona czysto ewangeliczne, które są w pełni ważkie i konieczne na nasze dni, choć tak bardzo różne od jego dni. Zmieniają się czasy; mogą się zmieniać i faktycznie zmieniają się metody i formy akcji pastoralnej, według mądrych wskazań Kościoła; ale jej podstawowe zasady, a zwłaszcza porządek sakramentalny pozostaje nie zmieniony, jak niezmieniona zostaje natura i problemy człowieka, stworzenia, co jest na szczycie boskiego stworzenia, choć zawsze wystawionego na dramatyczną możliwość grzechu. Trzeba powiedzieć, że także człowiek dzisiaj wymaga głoszenia zbawienia (oto przepowiadanie); także człowiekowi grzesznemu dzisiaj trzeba narzędzia-sakramentu Pojednania (oto pokuta). Krótko mówiąc, konieczna jest dziś podwójna aktywność ewangelizacji — w kierunku głoszenia i w kierunku dawania zbawienia.
    Obchody antoniańskie nie będą tylko wspomnieniem, jeśli na was wszystkich kapłanów diecezjalnych lub zakonnych rozszerzy się świadomość tych dwu niezbywalnych i szacownych posług, i jeśli w was, wierni świeccy, wzrośnie pragnienie, owszem potrzeba korzystania z nich dla waszego postępu duchowego. Czyż nie jest prawdą, że tyle razy dobra spowiedź mieści się w tym samym: procesie jako punkt wyjścia lub dojścia? Zauważcie, wszystko to dzieje się na jednej linii ewangelizacji: pokuta — nawrócenie.
    Jeśli Bóg pozwoli, w jesieni następnego roku odbędzie się nowa sesja Synodu Biskupów, która będzie poświęcona pokucie i pojednaniu. Po wielkich tematach ewangelizacji, katechezy i rodziny, wydaje się odpowiednim zbadać tę poważną sprawę, która zajmuje tak wielką część życia i działalności Kościoła w świecie, we wszystkich jej aspektach, nie tylko pod aspektem pastoralno-sakramentalnym.
    W świetle tak wielkiego zdarzenia kościelnego, w świetle rocznicy antoniańskiej, mówię do was wszystkich o strzeżeniu wewnętrznego daru niewysłowionego Pojednania: zachęcam kapłanów do być zawsze jego gorliwymi szafarzami (2 Kor 5, 18— 19), jak tez zachęcam wiernych do być zawsze gotowymi i otwartymi- „Dajcie się pojednać z Bogiem!” (tamże, 20).

Jan Paweł II

Przesłanie Ojca Świętego z okazji 800-lecia narodzin św. Antoniego Padewskiego

Do Czcigodnego Ojca Lanfranco Serriniego OFMConv.,
przewodniczącego Unii Franciszkańskich Przełożonych Generalnych

  1. Z prawdziwą satysfakcją przyjąłem wiadomość, że cztery rodziny franciszkańskie przygotowują się — podejmując stosowne inicjatywy — do uczczenia 800-lecia narodzin św. Antoniego, charyzmatycznej postaci otoczonej powszechną czcią i modlitwą.
    Cały zakon franciszkański bierze udział w przygotowaniach do jubileuszu świętego, który stał się dla niego przykładem i wzorem. Uczestniczy w nich także miasto Padwa, gdzie znajduje się centrum kultu św. Antoniego, oraz Lizbona — miejsce jego narodzin.
    Obchody 800-lecia przyniosą owoce w życiu całego Kościoła, jeżeli wzbudzą jednogłośną modlitwę do św. Antoniego, aby przez swój przykład i wstawiennictwo zachęcił chrześcijan naszych czasów do sięgania po coraz wyższe i szlachetniejsze cele na drodze wiary i świętości.
    Aby spełniło się to powszechne oczekiwanie, wszyscy pasterze i wierni muszą ze szczerą pobożnością odkrywać na nowo postać św. Antoniego, poznawać jego duchową drogę, zgłębiać jego cnoty i z uległością wsłuchiwać się w orędzie, jakim promieniuje jego życie.
  1. Jego ziemskie życie trwało zaledwie trzydzieści sześć lat. Pierwszych czternaście spędził w szkole biskupiej swego miasta. Jako piętnastoletni chłopiec poprosił o przyjęcie do zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna, a w wieku dwudziestu pięciu lat otrzymał święcenia kapłańskie: było to dziesięć lat wypełnionych gorliwym, wytężonym poszukiwaniem Boga, intensywnym studium teologii, dążeniem do wewnętrznej dojrzałości i doskonałości.
    Ale młody kapłan Fernando — takie imię otrzymał św. Antoni na chrzcie — wciąż słyszał w sercu głos Boży, wzywający go do dalszych poszukiwań. W klasztorze Krzyża Świętego w Coimbrze poznał grupę franciszkanów z pierwotnej wspólnoty, którzy z Asyżu zmierzali do Maroka, aby dawać tam świadectwo Ewangelii nawet za cenę męczeństwa. W sercu młodego Fernando zrodziło się wtedy nowe pragnienie: głosić Ewangelię poganom, nie zważając nawet na ryzyko utraty życia.
    Jesienią 1220 r. opuścił swój klasztor i przystał do uczniów Biedaczyny z Asyżu, przyjmując imię Antoni.
    Wyruszył następnie do Maroka, ale poważna choroba zmusiła go do rezygnacji z planów misyjnych.
    Rozpoczął się w ten sposób ostatni okres jego ziemskiego życia, kiedy to Bóg poprowadził go drogą zupełnie nieoczekiwaną: skłoniwszy go do porzucenia rodzinnej ziemi i planów ewangelizacji krajów zamorskich, zawiódł go do ziemi włoskiej, by tam realizował ideał życia ewangelicznego. Św. Antoni dzielił doświadczenie franciszkańskie tylko przez jedenaście lat, ale do tego stopnia przyswoił sobie jego ideał, że Chrystus i Ewangelia stały się dlań regułą życia codziennego.
    W jednym z kazań powiedział: «Dla Ciebie porzuciliśmy wszystko i staliśmy się ubodzy. Ale Ty jesteś bogaty i dlatego poszliśmy za Tobą, byś uczynił nas bogatymi. (…) Poszliśmy za Tobą tak jak stworzenie idzie za Stwórcą, jak synowie za Ojcem, jak dzieci za matką, szukamy Ciebie tak jak głodni szukają chleba, jak chorzy lekarza, jak zmęczeni łoża, a wygnańcy ojczyzny» (Sermones II, 484).
  1. Całe jego przepowiadanie było nieustannym i niestrudzonym głoszeniem Ewangelii sine glossa. Głoszeniem prawdziwym, odważnym, przejrzystym. Kaznodziejstwo było jego sposobem rozniecania w duszach ognia wiary, oczyszczania ich, pocieszania i oświecania (por. tamże, 154).
    Zbudował swoje życie na Chrystusie. Ewangeliczne cnoty — zwłaszcza ubóstwo ducha, łagodność, pokora, czystość, miłosierdzie, odwaga czynienia pokoju — stanowiły trwały motyw jego przepowiadania.
    Tak wielkim blaskiem jaśnieje jego świadectwo, że podczas mej pielgrzymki do jego sanktuarium w Padwie, 12 września 1982 r., ja także pragnąłem ukazać go Kościołowi — jak to już uczynił papież Pius XII — jako «człowieka ewangelicznego». Św. Antoni nauczał bowiem z naciskiem, że należy uczynić Chrystusa i Ewangelię trwałym punktem odniesienia dla życia codziennego, dla prywatnych i publicznych decyzji moralnych; wszystkim też zalecał, by z tego źródła czerpali odwagę do konsekwentnego i zajmującego głoszenia orędzia zbawienia.
  1. Rozmiłowany w Chrystusie i Jego Ewangelii, św. Antoni «umiał rozjaśniać miłującym umysłem ową Bożą mądrość, którą czerpał z wytrwałej lektury Pisma Świętego» (Pius XII, list apostolski Antoniana solemnia, 1 marca 1946 r.).
    Pismo Święte było dlań terra parturiens, która rodzi wiarę, nadaje kształt moralności i swoją słodyczą przyciąga ludzkie dusze (por. Sermones, Prolog, I, 1). Dusza pogrążona w pełnej miłości medytacji Pisma Świętego otwiera się — by wyrazić to jego słowami — ad divinitatis arcanum. Podążając swoją drogą do Boga, Antoni karmił swój umysł tą tajemniczą głębią, czerpał z niej mądrość i wiedzę, apostolską energię i nadzieję, niestrudzoną gorliwość i płomienną miłość.
    Z tęsknoty za Bogiem, z pragnienia Chrystusa rodzi się teologia, która dla św. Antoniego była promieniowaniem miłości Chrystusa: nieocenioną mądrością i nauką poznawczą, pieśnią nową in aure Dei dulce resonans et animam innovans (por. Sermones III, 55 i I, 225).
    Św. Antoni stosował tę metodę studium z ogromną pasją, która towarzyszyła mu przez całe franciszkańskie życie. Sam św. Franciszek wyznaczył go, by «nauczał braci świętej teologii», choć zarazem napominał, by wykonując to zadanie, nie zgasił w sobie ducha modlitwy i pobożności (por. Fonti francescane, 252). Św. Antoni używał wszelkich znanych wówczas narzędzi naukowych, aby pogłębić znajomość prawd ewangelicznych i głosić je w sposób bardziej zrozumiały. Popularność jego kaznodziejstwa świadczy o tym, że umiał on przemawiać do swych słuchaczy ich własnym językiem, a dzięki temu mógł skutecznie przekazywać im treści wiary i przepajać wartościami Ewangelii kulturę ludową swojej epoki.
  1. Pragnę z całego serca, aby obchody jubileuszu św. Antoniego pozwoliły całemu Kościołowi coraz lepiej poznawać świadectwo, orędzie, mądrość i misyjną gorliwość tego wielkiego ucznia Chrystusa i Biedaczyny z Asyżu. Jego przepowiadanie, pisma, a nade wszystko świętość życia dostarczają także dzisiejszemu człowiekowi bardzo wyrazistych wskazówek i bodźców do działania, jakiego wymaga nowa ewangelizacja. Tak jak w jego epoce, również dzisiaj potrzebna jest odnowiona katecheza oparta na słowie Bożym, zwłaszcza na Ewangelii, aby świat chrześcijański znów zrozumiał, jak wielkim skarbem jest Objawienie i wiara.
    Wspólnota wierzących musi wciąż na nowo uświadamiać sobie wieczną aktualność Ewangelii, uznając, że jej przepowiadanie dzisiaj — podobnie jak przepowiadanie św. Antoniego — ukazuje nam Słowo Wcielone jako postać autentyczną, aktualną i bliską naszej historii, bogatą w łaskę i zdolną wzbudzić w sercach obfitość nadprzyrodzonej miłości.
    Pisma św. Antoniego, bogate w nauczanie biblijne, a zarazem obfitujące w pouczenia duchowe i moralne, są także dzisiaj wzorem i vademecum kaznodziejstwa. Dostarczają między innymi licznych dowodów na to, że przepowiadanie homiletyczne podczas liturgii może stać się dla wiernych doświadczeniem czynnej obecności Chrystusa, który nadal głosi Ewangelię swojemu ludowi, aby ten odpowiedział modlitwą i śpiewem (por. Sacrosanctum Concilium, 33).
    Zachęcam przeto wszystkich członków wielkiej rodziny franciszkańskiej, by starali się szerzyć wszędzie wiedzę o Świętym Cudotwórcy, otaczanym tak wielką czcią we wspólnotach chrześcijańskich na całym świecie. Niech wśród braci zakonów franciszkańskich odżyje duch prawdziwej gorliwości w głoszeniu autentycznej wiary, a zarazem czujna i odpowiedzialna troska o właściwe przepowiadanie, wola poznania słowa Bożego i jego wartości, gotowość do niestrudzonej i wytężonej pracy na polu nowej ewangelizacji u progu trzeciego już tysiąclecia chrześcijaństwa.
    Prosząc Boga, Nauczyciela i Pasterza wszystkich dusz, aby za wstawiennictwem św. Antoniego, wielkiego kaznodziei i patrona ubogich, wszystkim dane było wiernie i wielkodusznie przestrzegać zasad Ewangelii, udzielam specjalnego Apostolskiego Błogosławieństwa Ojcu, całej rodzinie franciszkańskiej i wszystkim czcicielom wielkiego świętego.

Watykan, 13 czerwca 1994 r., w szesnastym roku pontyfikatu.

——————————————–

Benedykt XVI – papież

Św. Antoni z Padwy
Audiencja generalna 10 lutego 2010

Drodzy bracia i siostry!

Dwa tygodnie temu przedstawiłem postać św. Franciszka z Asyżu. Dziś chciałbym omówić postać innego świętego, który należy do pierwszego pokolenia braci mniejszych: Antoniego z Padwy lub — jak również jest nazywany — z Lizbony, bo w tym mieście się urodził. Jest to jeden z najbardziej popularnych świętych w całym Kościele katolickim, czczony nie tylko w Padwie, gdzie została wzniesiona wspaniała bazylika, w której są przechowywane jego śmiertelne szczątki, ale w całym świecie. Wierni otaczają miłością obrazy i figury przedstawiające go z lilią, symbolem czystości, albo z Dzieciątkiem Jezus na ręku — na pamiątkę cudownego objawienia, o którym mówią pewne źródła pisane.

Antoni przyczynił się znacznie do rozwoju duchowości franciszkańskiej dzięki swojej wyjątkowej inteligencji, równowadze, gorliwości apostolskiej, a głównie mistycznej żarliwości.

Urodził się w Lizbonie w rodzinie szlacheckiej ok. 1195 r. Na chrzcie otrzymał imię Fernando. Wstąpił do zakonu kanoników żyjących według reguły monastycznej św. Augustyna, przebywał najpierw w klasztorze św. Wincentego w Lizbonie, a następnie Świętego Krzyża w Coimbrze, słynnym portugalskim ośrodku kulturalnym. Z zainteresowaniem i zaangażowaniem oddawał się studiowaniu Biblii oraz ojców Kościoła, zdobywając wiedzę teologiczną, którą wykorzystał w nauczaniu i przepowiadaniu Słowa. W Coimbrze miało miejsce wydarzenie, które wywarło decydujący wpływ na jego życie: w 1220 r. wystawiono tam relikwie pierwszych pięciu misjonarzy franciszkańskich, którzy udali się do Maroka i ponieśli śmierć męczeńską. Na młodym Fernandzie fakt ten wywarł tak silne wrażenie, że zapragnął pójść w ich ślady na drodze doskonałości chrześcijańskiej. Poprosił wówczas o pozwolenie na opuszczenie kanoników augustiańskich, by wstąpić do braci mniejszych. Jego prośba została spełniona, przyjął imię Antoni i wyruszył w podróż do Maroka, ale Opatrzność Boża rozporządziła inaczej. Zachorował i musiał wrócić do Włoch. W 1221 r. uczestniczył w wielkiej «kapitule namiotów» w Asyżu, gdzie spotkał się także ze św. Franciszkiem. Następnie przez pewien czas przebywał w całkowitym ukryciu w klasztorze w pobliżu Forlě w północnych Włoszech, gdzie Pan powołał go do innej misji. Gdy zbiegiem okoliczności poproszono go o wygłoszenie kazania z okazji święceń kapłańskich, wykazał się taką wiedzą i elokwencją, że przełożeni polecili mu zająć się kaznodziejstwem. Działalność apostolska, jaką rozpoczął wówczas we Włoszech i Francji, była tak intensywna i skuteczna, że powróciło do Kościoła wiele osób, które od niego przedtem się oddaliły. Antoni był także jeśli nie pierwszym, to jednym z pierwszych nauczycieli teologii zakonu braci mniejszych. Zaczął nauczać w Bolonii z błogosławieństwem św. Franciszka, który w uznaniu cnót Antoniego wysłał mu krótki list, rozpoczynający się od słów: «Chcę, byś nauczał braci teologii». Antoni stworzył podstawy teologii franciszkańskiej, którą rozwijali następnie inni wybitni myśliciele, a osiągnęła ona najwyższe szczyty w św. Bonawenturze z Bagnoregio i bł. Dunsie Szkocie.

Po wyborze na przełożonego prowincji braci mniejszych we Włoszech nadal pełnił posługę kaznodziei, łącząc ją ze sprawowaniem nowego urzędu. Po złożeniu urzędu prowincjała zamieszkał pod Padwą, którą znał z poprzednich pobytów. Niespełna rok później, 14 czerwca 1231 r., zmarł w pobliżu tego miasta. Padwa, która za życia przyjęła go serdecznie i z czcią, nadal otacza go miłością i nabożeństwem. Papież Grzegorz IX, który po wysłuchaniu jego kazania nazwał go «Arką Testamentu», kanonizował go w 1232 r., rok po śmierci, również dzięki licznym cudom, do jakich doszło za jego wstawiennictwem.

W ostatnim okresie swego życia Antoni napisał dwa cykle «Kazań», zatytułowanych Kazania niedzielne (Sermones dominicales) oraz Kazania o Świętych (Sermones in solemnitatibus seu sanctorales), przeznaczone dla kaznodziejów oraz dla wykładowców studiów teologicznych zakonu franciszkańskiego. W Kazaniach tych komentuje fragmenty Pisma Świętego przedstawiane w liturgii, posługując się patrystyczno-średniowieczną interpretacją czterech znaczeń: literackiego bądź historycznego, alegorycznego bądź chrystologicznego, topologicznego bądź moralnego oraz anagogicznego, które ukazuje (jako cel) życie wieczne. Dzisiaj odkrywamy na nowo, że owe znaczenia są wymiarami jedynego znaczenia Pisma Świętego i że słuszna jest interpretacja Pisma Świętego poprzez badanie czterech wymiarów jego słowa. Kazania św. Antoniego są tekstami teologiczno-homiletycznymi, odzwierciedlającymi żywe przepowiadanie, w którym św. Antoni przedstawia autentyczną drogę życia chrześcijańskiego. Kazania zawierają takie bogactwo nauki duchowej, że czcigodny papież Pius XII w 1946 r. ogłosił Antoniego doktorem Kościoła, nadając mu tytuł doctor evangelicus, ponieważ pisma te ukazują świeżość i piękno Ewangelii; jeszcze dzisiaj możemy je czytać z wielkim pożytkiem duchowym.

Kazaniach św. Antoni mówi o modlitwie jako związku miłosnym, w którym człowiek pragnie ze słodyczą rozmawiać z Panem, a to rodzi niewymowną radość, która łagodnie ogarnia modlącą się duszę. Antoni przypomina nam, że do modlitwy potrzebna jest cisza, której nie należy utożsamiać z odcięciem się od zewnętrznych hałasów, lecz stanowi wewnętrzne doświadczenie, w którym przez usunięcie tego, co rodzą troski duszy i co rozprasza, dąży się do uzyskania ciszy w samej duszy. Zgodnie z nauczaniem tego wybitnego doktora franciszkańskiego, na modlitwę składają się cztery nieodzowne postawy, które łacina Antoniego definiuje w następujący sposób: obsecratio, oratio, postulatio, gratiarum actio. Można by je przetłumaczyć następująco: ufne otwarcie serca przed Bogiem, to pierwszy krok — nie wystarczy po prostu pojąć Słowo, ale w modlitwie trzeba otworzyć serce na obecność Boga; następnie powinienem rozmawiać z Nim serdecznie, dostrzegając Jego obecność we mnie; a następnie — co jest rzeczą bardzo naturalną — należy przedstawić Mu nasze potrzeby; w końcu wielbić Go i Mu dziękować.

W tej nauce św. Antoniego o modlitwie dostrzegamy jeden z charakterystycznych rysów teologii franciszkańskiej, której był twórcą: ważną rolę odgrywa w niej miłość Boża, która przenika sferę uczuć, woli, serca i jest również źródłem duchowego poznania, przewyższającego wszystkie inne. Miłując bowiem, poznajemy.
Pisze Antoni: «Miłość jest duszą wiary, czyni ją żywą; bez miłości wiara umiera» (Sermones dominicales et festivi II, Messaggero, Padova 1979, s. 37).
Jedynie dusza, która się modli, może czynić postępy w życiu duchowym: oto ulubiony temat kazań św. Antoniego. Zna on dobrze ułomności ludzkiej natury, naszą podatność na grzech, dlatego nieustannie nawołuje do walki ze skłonnościami do chciwości, pychy, nieczystości i do praktykowania cnót ubóstwa i ofiarności, pokory i posłuszeństwa oraz czystości. Na początku XIII w., gdy rozwijały się miasta i rozkwitał handel, wzrastała też liczba osób niewrażliwych na potrzeby bliźnich. Z tego powodu Antoni wielokrotnie napominał wiernych, by myśleli o prawdziwym bogactwie, bogactwie serca, które sprawiając, że człowiek staje się dobry i sprawiedliwy, pozwala gromadzić to, co jest skarbem w niebie. «O bogacze — wzywa — stańcie się przyjaciółmi (…) biednych, przyjmijcie ich do swoich domów: to oni, ubodzy, przyjmą was później do wiecznych mieszkań, gdzie panuje pokój ze swoim pięknem, ufność i bezpieczeństwo, obfitość i spokój wiecznej sytości» (tamże, s. 29).

Drodzy przyjaciele, czyż nie jest to bardzo ważne nauczanie również dzisiaj, kiedy kryzys finansowy i głębokie nierówności ekonomiczne powodują zubożenie wielu osób, co prowadzi do nędzy? W mojej encyklice Caritas in veritate przypominam: «Ekonomia (…) potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania; nie jakiejkolwiek etyki, lecz etyki przyjaznej osobie» (n. 45).
Dla Antoniego, ucznia Franciszka, w centrum życia i myśli, działalności i przepowiadania jest zawsze Chrystus. Jest to drugi typowy rys teologii franciszkańskiej — chrystocentryzm. Z zapałem kontempluje ona i zachęca do kontemplowania tajemnic człowieczeństwa Pana, Jezusa Człowieka, a szczególnie tajemnicy narodzenia, Boga, który stał się Dziecięciem, oddał się w nasze ręce: tajemnicy budzącej miłość do Boga i wdzięczność za Jego dobroć.

Boże Narodzenie, główny moment w dziejach miłości Chrystusa do ludzkości, z jednej strony, ale także wizja Ukrzyżowanego budzą w Antonim wdzięczność wobec Boga oraz szacunek dla godności osoby ludzkiej, wszyscy bowiem, wierzący i niewierzący, mogą odnaleźć w Ukrzyżowanym i Jego obrazie sens, który wzbogaca życie. Pisze św. Antoni: «Chrystus, który jest twoim życiem, wisi przed tobą, byś patrzył w krzyż jak w zwierciadło. Tam możesz poznać, jak śmiertelne były twoje rany, których żadne lekarstwo nie mogło uleczyć, a tylko krew Syna Bożego. Jeśli popatrzysz dobrze, będziesz sobie mógł zdać sprawę, jak wielka jest twoja ludzka godność i wartość. (…) W żadnym innym miejscu człowiek nie może sobie lepiej zdać sprawy ze swojej wartości niż w zwierciadle krzyża» (Sermones dominicales et festivi III, Messaggero, Padova 1979, ss. 213-214).
Rozważając te słowa, możemy lepiej zrozumieć, jak ważny jest obraz Ukrzyżowanego w naszej kulturze, w naszym humanizmie, zrodzonym z wiary chrześcijańskiej. Właśnie wtedy, gdy patrzymy na krzyż, widzimy — jak mówi św. Antoni — wielkość godności ludzkiej i wartości człowieka. W żaden inny sposób nie można zrozumieć, ile wart jest człowiek, ponieważ to właśnie Bóg sprawia, że jesteśmy tacy ważni, widzi, że jesteśmy tak ważni, że zasługujemy na Jego cierpienie. Tym samym cała godność ludzka widoczna jest w zwierciadle Ukrzyżowanego, a z patrzenia na Niego zawsze rodzi się uznanie ludzkiej godności.

Drodzy przyjaciele, oby św. Antoni z Padwy, tak bardzo czczony przez wiernych, wstawiał się za całym Kościołem, a zwłaszcza za tymi, którzy oddają się kaznodziejstwu. Prośmy Pana, aby pomógł nam nauczyć się nieco tej sztuki od św. Antoniego. Niech kaznodzieje, natchnieni jego przykładem, starają się łączyć rzetelną i zdrową naukę, szczerą i żarliwą pobożność ze skutecznym przekazem. W tym Roku Kapłańskim módlmy się, aby kapłani i diakoni skrupulatnie pełnili tę posługę głoszenia i przybliżania Słowa Bożego wiernym, zwłaszcza poprzez homilie wygłaszane podczas liturgii. Niech skutecznie ukazują one odwieczne piękno Chrystusa, jak zaleca Antoni: «Jeśli głosisz Jezusa, On przemienia twarde serca; jeśli Go wzywasz, osładza gorzkie pokusy; jeśli o Nim myślisz, oświeca ci serce; jeśli Go czytasz, syci twój umysł» (Sermones dominicales et festivi III, s. 59).

do Polaków:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Drodzy pielgrzymi polscy. Jutro, we wspomnienie liturgiczne Matki Bożej z Lourdes, będziemy obchodzili Światowy Dzień Chorego. Opiece Maryi polecamy wszystkich chorych i tych, którzy niosą im ulgę w cierpieniu. Niech nasi bracia obarczeni krzyżem choroby i niemocy znajdują otuchę w krzyżu Chrystusa. Modląc się za nich, z serca im błogosławię, jak również wam tu obecnym i waszym bliskim.



Zobacz innych świętych Franciszkańskich