Droga Krzyżowa – To nie przeszłość, to teraźniejszość
Ks. Wiesław Al. Niewęgłowski
Stacja I:
Jezus na śmierć skazany
Sądzony i skazany zostaje Ten, któremu Bóg cały sąd przekazał ( J 5, 22 ) nad światem. Gdyby Jezus szukał odwetu, ani tamci z Jerozolimy, ani my, ani wszyscy ludzie nie mieliby żadnych szans. Jego odwetem wobec odrzucenia przez człowieka jest wierna miłość.
Także Stwórca w swojej Opatrzności, widząc dramatyczne wydarzenia, nie wycofał się z przyjaźni. Sąd, cierpienie, śmierć Jezusa są objawami niezmiennej wierności Ojca, który zesłał swego Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale po to, świat został przez Niego zbawiony ( J 3, 17 )
Stacja II:
Jezus bierze krzyż na ramiona
Krzyż stoi na rozdrożu współczesności. Mimo że wszyscy kochają swe życie , podczas wędrówki w czasie nie jest tłoczno. Bowiem ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest tych, którzy ją znajdują.( Mt 7, 14 ). Krzyż na ramionach Pana nie jest celem samym w sobie. Wskazuje drogę ku górze. I chociaż droga prowadzi przez dolinę śmierci, przeradza się w trakt wiodący do krainy życia.
Krzyż na ramionach. Jezusa. Moich. Naszych. Rozważając ten ciężar, który przybiera kształt niedostatku, choroby, kłopotów, samotności, wstępujemy w rzeczywistość, którą odsłonił św. Paweł: Znoszę i dopełniam, na ciele moim niedostatki udręk Chrystusa( Kol 1, 24 )
Stacja III:
Pierwszy upadek pod krzyżem
Upadek na ziemię. Upadek na ziemię. Na tyle głęboko, aby zakwitnąć i obrodzić. Jezus doświadcza istoty prawa miłości, które wymaga daru z siebie. jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostaje tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity( J 12, 24 )
Skazaniec – Ziarno z wieczności, nie na kamienie ulicy, ale w krwawą bruzdę ludzkiego zagonu wpada. Z tego ziarna nasze życie. Czy jestem cząstką jego obfitego plonu?
Stacja IV:
Spotkanie z Matką
Największe cierpienie spotyka nas wtedy, gdy kochając kogoś w żaden sposób nie możemy ulżyć jego cierpieniu. W takiej sytuacji znaleźli się Matka i Syn. Cierpienie, które ich oplotło, wdarło się do głowy, serca, duszy. Jedno użalało się nad drugim.
Do kogokolwiek przychodzi Bóg, przybywa doń z cierpieniem lub przez cierpienie. Matka Skazańca doświadczała tej prawdy przez lata. Na drodze krzyżowej stała się żywym komentarzem do trudnych Boskich słów: Jeśli kto chce pójść za Mną ,niech zaprze się samego siebie, niech weźmie krzyż swój( Mk 8, 34 ). To nie przeszłość, to także teraźniejszość.
Stacja V:
Jezus spotyka Szymona z Cyreny
On ,istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi ( Flp 2, 6 ) Jezus stał się podobny do każdego człowieka we wszystkim oprócz grzechu. Dlatego był nierozpoznany zarówno w chwilach sukcesów, jak i w czasie porażki.
Szymon jak wielu ludzi, nie rozpoznał w potrzebie Pana swego. Do krzyża, jakim było utrudzenie upałem, pracą, troska dnia codziennego, dodano mu cudzy krzyż. Krzyż Skazańca. Ile razy bywamy w podobnej sytuacji? Trzeba nieść siebie, nieść drugich. Jak Szymon.
Stacja VI:
Jezus spotyka Weronikę
Na kamiennej drodze pełnej wrogości i osaczenia chwilka wytchnienia. Weronika przedziera się przez kordon żołnierzy i przez zasłonę pokory, jaką wybrał dla siebie Jezus. Oblicze Moje ukryłem przed nimi ( Ez 39, 24 ) Współczucie wyciera Mu twarz z potu i krwi, przynosi ulgę.
Na bezinteresowny i skromny dar Jezus odpowiada natychmiast darem hojnym. Ofiarowuje Swą podobiznę. Vera- ikon – prawdziwe Oblicze, które i my zobaczymy. Opowiada o nim Księga Apokalipsy – jest jak słońce ( 10, 1 ), pełne światła i ciepła oraz pełne majestatu, od którego ucieka ziemia ( 20, 11 )
Wielu ludzi skarży się, że nie widzą Boga, ani Jego śladów w swoim życiu, w świecie. Nie widzicie Go, bowiem wasze grzechy, zasłoniły ( Jego ) oblicze przed wami ( Iż 59,2 )
Stacja VII:
Drugi upadek Jezusa
W zewnętrznym przejawie, ( Jezus ) uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej ( Flp 2,6-8 ). Uniżył siebie aż do ziemi. Uniżył siebie do jej głębin. Uniżył do niezgłębionej przepaści, jaką była nadchodząca śmierć.
Uniżenie prowadzi do poddania się woli Przedwiecznego. Woli, która przez mękę i śmierć uwalnia świat. Woli, która w krzyżu daje lepsze zrozumienie nas samych.
Stacja VIII:
Jezus spotyka płaczące niewiasty
W obliczu cierpienia Jego dawna pociecha: Błogosławieni płaczący, albowiem będą pocieszeni ( Mt 5, 4 ) brzmi blado i odbija się od ściany łez. Nie płaczcie nade Mną ( Łk 23, 28 )- powiada Udręczony. Jezus nie oczekuje od kobiet litości, rozczulania się nad Nim, bowiem takie zachowania są bękartami wrażliwości i współczucia. Płaczcie na sobą i nad waszymi dziećmi – zachęca. Ponieważ z płaczu powiązanego z troską i ufnością rodzi się chęć przekraczania stanów i uczuć w sytuacjach, które są trudne.
Płaczący nie może być bierny, zrezygnowany, godzić się na zło. Ma poruszyć się z miejsca, wejść w świat nadziei. Płaczcie nad sobą i synami waszymi z powodu grzechów – powiada Jezus, płacz bowiem otwiera człowieku drzwi dla znieważonego Boga.
Stacja IX:
Trzeci upadek Jezusa
Katarzynie Emmerich podczas mistycznych objawień Jezus powiedział: upadłem siedem razy. Liczba upadków kiedy Bóg upadał na ziemię nagle, całym ciałem, głową uderzał o krawężnik, jak człowiek, który gwałtownie traci świadomość lub potrąci go auto – nie ma przywołać taniego współczucia czy łez. Jezus podnosi się, aby pokonać ostatnie metry i zasadzić w ziemi krzyż – nie drzewo kary – lecz rajskie drzewo życia, na nowo zakwitłe w środku świata. Podnoszący się wie, że za chwilę będzie na miejscu, w którym wstąpi do świata, z którego przyszedł.
Idąc drogą będziemy upadać wiele razy. Nie należy jednak zniechęcać się. Nie powinna nam towarzyszyć myśl o cierpieniach przeszłości, lecz o światłach wieczności. Trzeba powstawać i iść dalej, jak On.
Stacja X:
Zdjęcie szat
Jezus rozdał siebie w całości. Pan Świata stał się bezdomnym, wszechmocny – bezbronnym, bogaty – ubogim, niewinny dzieli dolę grzesznych. Życiem odsłania Boską logikę, która głosi, że kto traci – wygrywa, kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne ( J 12,24 ). Kto pragnie promieniować światłem, musi się spalać.
Na Golgocie dopełnia się miara rozdania. Odda Matkę, odda życie, teraz oddaje szatę. Zrywają ją z Niego wraz ze skórą, która przywarła w zakrzepłych ranach. Jezus nie ma już niczego. Pozostał Mu fizyczny ból i duchowa udręka. Oto całe Jego „ bogactwo”. Nagość Jezusa, stan pełnego ogołocenia ukazuje, jak człowiek staje się Bogiem.
Stacja XI:
Przybicie Jezusa do krzyża
Kiedy oprawcy wbijają okrutnie gwóźdź po gwoździu, krzyż staje się miejscem ciężkiej walki, która trwa do ostatniego tchnienia. Jakże paradoksalnie brzmią słowa Boga pełnego troski i pochylenia nad ludźmi: Na swe ramiona ich brałem ( Oz 11,3 ). Owe ramiona, teraz unieruchomione, tracą jakby swoją funkcję. Po przebiciu rąk, krzyż ogarnia i zamyka cały świat swymi ramionami.
Stacja XII:
Śmierć na krzyżu
Bóg i człowiek na przemian się poszukują i odnajdują. Krzyż jest miejscem ich spotkania.
Czy jesteśmy ludźmi owego przymierza? Krzyż jest miejscem, gdzie Bóg jest najbardziej ukryty. Jednak podniesienie Jezusa na drzewie śmierci jest jednocześnie podniesieniem Jezusa do chwały, odsłonięciem się Boga. Jezus w chwili, gdy jako Mąż boleści oddaje ducha, jak Król zwycięski kruszy bramy piekła i wkracza do domu Ojca.
Stacja XIII:
Zdjęcie z krzyża
Na Golgocie stoi Matka zraniona jak mieczem męką Syna. Na Jej oczach przebito włócznią serce, które kochała. „ Taka jest cena zniszczenia grzechu, przekleństwa rajskiego miecza?” – pyta w myślach.
Kiedy trzyma bezwładne ciało, On jest w drodze. Krzyżem jak kijem pasterskim kołacze do bram niebios i otwiera je. Jeszcze odległa jest dla niej myśl, że z krzyżem i śmiercią związane jest zmartwychwstanie.
Stacja XIV:
Złożenie do grobu
Niewypowiedziana tajemnica grzebanego Jezusa. Jego ukrzyżowanie jest jednocześnie bezbronnością i majestatem, nagością i przebóstwieniem, upadkiem i zwycięstwem, śmiercią i zmartwychwstaniem, upokorzeniem i chwałą. Krzyż łączy w sobie te przeciwieństwa.
Żałobny pochód prowadząc do grobu, zatrzymuje się na progu czasu i wieczności. Składane na kamiennej ławie umęczone ciało odsłania nadzieję, że Bóg, którego dosięga cierpienie i śmierć, posiada dość potęgi, aby w każdej sytuacji przyjść nam z pomocą.
Stacja XV:
Zmartwychwstanie
Chrystus powstał z martwych. Śmiercią podeptał śmierć. Żyje.