Patrzeć na Jezusa i zastanawiać się
Patrzymy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali złamani na duchu(Hbr 12, 2-3)
Panie Jezu, chcemy na Ciebie patrzeć i chcemy się zastanawiać. Pomóż nam! Prowadź nas!
Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany
Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi – tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego(Iz 52, 13-15)
Panie Jezu, jeśli rzeczywiście chcemy patrzeć, jak stoisz przed Piłatem, pojawia się w nas osłupienie z powodu tak nieludzkiego potraktowania Ciebie. Wcale nie nazywamy tego powodzeniem, nie życzymy sobie czegoś takiego, uciekamy nawet od myśli, że mogłoby się nam to przytrafić. Ale Tobie naprawdę się powiodło! Powiodła się misja odkupienia człowieka! Ty naprawdę zostałeś na krzyżu wywyższony! Wybiłeś się i wyrosłeś tak, że nikt nie może powiedzieć, że nie wie, co dla niego uczyniłeś
Chryste, napełniaj nas wciąż na nowo zdumieniem. Zamykaj z wrażenia nasze usta, pomóż nam pojmować Twoją miłość, która nie cofa się przed niczym, byle tylko nas uratować.
Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic(Iz 53, 2-3).
Panie Jezu, wziąłeś na siebie krzyż. Wdzięk, blask, piękno – to wszystko, za czym gonimy! – ukryłeś. Wzgardę odepchnięcie, boleść, cierpienie – to wszystko, z czym nie chcemy mieć do czynienia i przed czym twarze zakrywamy! – przyjąłeś i oswoiłeś. Ty naprawdę wyrosłeś przed nami jak młode drzewo i korzeń z wyschniętej ziemi, by nikt nie twierdził, że musi dalej hodować w sobie starego człowieka.
Chryste, daj nam odwagę nie zakrywania twarzy przed Twoim cierpieniem. Spraw, byśmy odkryli, że jest ono drogą do odnajdywania prawdziwego piękna, którym podzieliłeś się z człowiekiem.
Stacja III – Pan Jezus upada po raz pierwszy
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego(Iz 53, 4)
Panie Jezu, gdy patrzymy na Ciebie leżącego, odkrywamy fałsz naszego myślenia o Tobie, jak o kimś przegranym: skazanym i zdeptanym przez ludzi, odrzuconym przez Boga. Bo Ty przecież obarczyłeś się naszym cierpieniem i nasze boleści dźwigasz, by nikt odtąd nie myślał, że Bóg go porzucił i że jego życie nie ma wartości ani sensu.
Chryste, prosimy Cię, odzieraj nas z wszelkiego fałszu i iluzji. Niech Twoja prawda w nas zwycięża, niech odnawia nasze siły i przybliża do osiągnięcia celu, jakim Ty sam jesteś.
Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. A mówił: „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię Cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi ”(Iz 49,1.6).
Panie Jezu, kiedy sam pełen cierpienia spotykasz na krzyżowej drodze Twą bolejącą Matkę, pokrzepieniem jest dla Ciebie fakt, iż Ojciec wziął Twoje człowieczeństwo w swoje ręce jeszcze w Jej łonie. Przeżycie tego Faktu ustawiło całą Twą ziemską wędrówkę. To dlatego mogłeś prowadzić i doprowadzasz teraz do końca swoją niezwykłą służbę odnajdywania zagubionych i oświecania żyjących w ciemnościach niewiedzy.
Chryste, daj, byśmy wszyscy pozwalali się odnajdywać Ojcu, który objawia się w Twojej ofiarnej służbie i niesie Ciebie aż po krańce ziemi.
Stacja V – Szymon z Cyreny
Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie (Iz 50, 7-8)
Panie Jezu, jakże urzekająca jest Twoja ufność, jaką pokładasz w Ojcu, i pewność, że On Cię wspomaga i uniewinni. Stąd płynie Twoja moc nie pozwalająca na to, by jakiekolwiek ataki mogły złamać Twego ducha, gdy złamane ciało powierzasz Szymonowi z Cyreny
Chryste, błagamy Cię spraw, byśmy nigdy nie oskarżali Ciebie – Jedynego Niewinnego! A jeśli toczymy z Tobą spór, niech on będzie z naszej strony do głębi uczciwy, tak by pozwolił nam zbliżyć się do Ciebie i pomagać Tobie, jak to uczynił Szymon.
Stacja VI – Weronika
Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem, ani nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem (Iz 50, 5-6).
Panie Jezu, pozwalasz człowiekowi nawet na to, by szarpał Cię za brodę i pluł Ci w twarz. W ten sposób otwierasz drogę Weronice, pragnącej dać wyraz prawdzie o pięknie Twego oblicza, którego nie przysłaniają jej nagromadzone na nim plwociny.
Chryste, który i dziś się nie zasłaniasz, nie opierasz i nie cofasz przed zniewagami, jakich doświadczasz od Twoich braci i sióstr, daj, byśmy wykorzystywali swoją szansę, i pokonując wszelkie przeszkody zbliżali się do Ciebie pełni miłości, by tak – jak Weronika – odsłonić i uczcić Twe święte oblicze.
Stacja VII – Pan Jezus upada po raz drugi
Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich (Iz 53, 7).
Panie Jezu, dręczony bez granic; Baranku, któremu zgotowano przerażającą rzeź – nie mówisz nic, leżąc w prochu ziemi, nawet nie otwierasz ust. Bo sam pozwalasz się tak okrutnie strzyc i gnębić, i sam decydujesz o tym, że przeciwnicy wycisną z Ciebie wszystkie życiodajne soki, by tylko zaspokoić trawiące ich żądze.
Chryste, choć pozwalasz i zgadzasz się na wszystko, obroń nas przed takim traktowaniem Ciebie. Niech Twoje milczenie nie łudzi nas, że możemy ulegać swoim zachciankom i hołdować swoim pożądliwościom.
Stacja VIII – Pan Jezus spotyka niewiasty
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (Iz 53, 6).
Panie Jezu, przygnieciony grzechem całego świata, obarczony ponad wszelką miarę naszym chodzeniem jak błędne owce i dostrzeganiem jedynie koniuszka własnego nosa… Masz jeszcze cierpliwość, by pocieszać płaczące niewiasty. Wielbimy Cię za to, iż przyjąłeś na siebie ten przerażający bagaż, którego ciężaru nie można w żaden sposób oddać.
Chryste błagamy Cię, zniechęć nas skutecznie do cieszenia się stylem błędnej owcy i zadowolenia z komfortu, który wyznacza koniec naszego nosa. Obyśmy słuchali Twoich napomnień.
Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci
Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego (Iz 53, 10)
Panie Jezu, kiedy patrzymy na Ciebie upadającego bez sił i nie mogącego już powstać, dostrzegamy w jak przerażający sposób jesteś zmiażdżony przez cierpienie. Jednak to Ty sam wydajesz swoje życie jako ofiarę za nasze grzechy, to ty sam godzisz się na takie potraktowanie Ciebie.
Chryste, gdy spełnia się w Tobie wola Twego Ojca, błagamy Cię, spraw, by spełniała się ona również w naszym życiu, byś mógł dostrzec w nas potomstwo, które zrodziłeś w tak ogromnych bólach, i by w nas przedłużało się Twoje ofiarne życie.
Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony
Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie (Iz 53, 11).
Panie Jezu, stoisz nagi i wzgardzony, samotny i opuszczony, zelżony i pohańbiony. Któż z nas poznał choć trochę z udręk Twojej duszy? Jednak Ty dobrowolnie wybierasz te udręki, dźwigając w nich nasze nieprawości. Jakże z Ciebie zacny Sługa Ojca i Sługa nas – ludzi.
Chryste, to Twa wierna służba, spełniana w warunkach niezmierzonej udręki, usprawiedliwia nas. Daj, byśmy pozwolili się jej objąć, byśmy wiernie trwali przy Twojej męce, rzeczywiście żyli jej sakramentalnymi owocami i w ten sposób otrzymali Twoje usprawiedliwienie.
Stacja XI – Pan Jezus do krzyża przybity
Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 52, 5).
Panie Jezu przebity, zdruzgotany, śmiertelnie chłostany z powodu naszych grzechów, także z powodu moich win! Wyznaję szczerze, że bardzo się do tego przyczyniłem. Dlatego dziękuję Ci i uwielbiam Cię za to, że zgodziłeś się przejść to wszystko z mojego powodu.
Chryste, spraw, by chłosta, jaką przyjąłeś, rzeczywiście stała się dla mnie zbawienna. Oświecaj mnie każdego dnia, bym nie szukał zdrowia gdzie indziej, jak tylko w Twoich ranach, z których płyną zbawcze strumienie Twojej krwi.
Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu
Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć (Iz 53, 8).
Panie Jezu, sąd, udręka, zbicie na śmierć, usunięcie i przerażający chłód naszych serc
– tośmy Ci zgotowali. Ty jednak przyjąłeś to wszystko, pragnąc, by grzechy nie sprowadziły na nas wiecznego potępienie.
Chryste, błagamy Cię, ucz nas przejmować się do głębi Twoim losem i brać pełną odpowiedzialność za nasz los.
Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z Krzyża
Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami (Iz 53, 12).
Panie Jezu, zdejmują Cię z krzyża. Zostałeś zaliczony w poczet przestępców, złoczyńców, takich, dla których miejscem właściwym jest szubienica, którym nie przysługuje żadna cześć, szacunek, litość ani współczucie. Ale to przecież Ty sam siebie ofiarowałeś na śmierć, na tak bezprzykładne zajęcie ostatniego miejsca, na bycie „nikim”/
Chryste, wyjednaj nam łaskę niezapominania o tym, że to przecież my jesteśmy przestępcami, a nie Ty! Wtedy spełni się Twoje pragnienie i będziesz nas mógł posiąść jako zdobycz.
Stacja XIV – Pan Jezus złożony w grobie
Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało (Iz 53, 9).
Panie Jezu, uznano Cię za bezbożnika, ale to był tylko pretekst, by usunąć Cię, bo byłeś niewygodny. Dziękuję Ci, że chciałeś być tak bardzo niewygodny przez to, że nigdy nikomu nie wyrządziłeś krzywdy, i kłamstwo w Twoich ustach nie postało.
Chryste, wiem, że pragniesz, bym i ja stawał się tak niewygodny, bym swoim przykładem urągał stwierdzeniom, że wszyscy kradną i oszukują. Ucz mnie chcieć zawsze tego co Ty!
Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci. Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie (Hbr 2, 8-10).
Panie Jezu, mogliśmy patrzeć na Ciebie ukoronowanego za cierpienia śmierci, spraw, aby ta droga krzyżowa pomogła nam, byśmy mogli być prawdziwie poddani Tobie i by przez nas również i inni mogli być poddani Twojej zbawczej miłości.