Droga Krzyżowa – Twój i mój krzyż

Droga Krzyżowa – Twój i mój krzyż

 

Ks. Tomasz JELONEK

TWÓJ I MÓJ KRZYŻ

Wprowadzenie

Panie Jezu, pragniemy przejść śladami Twojej ostatniej na ziemi drogi. Zakończyła się ona na drzewie Krzyża, ale jej prawdziwym końcem było Zmartwychwstanie. Pozwól nam tak przejść śladami Twojej drogi, aby wycisnęła ona ślad na naszej duszy. Abyśmy poznawszy Twoją miłość, która kazała Ci iść na Krzyż, zapałali miłością ku Tobie i w naszym życiu spełnili Twoją wolę, którą jest krzyż, jaki nam dajesz do dźwigania.

Stacja I: Pan Jezus skazany na śmierć

Stoisz przed sądem ludzkim, przed sądem drżącego o swoją władzę, o swoją karierę Piłata, ale  na śmierć wydała Cię wola Twego Ojca, który tak umiłował świat, że Syna swego dał. To Piłat mówi te słowa: Pójdziesz na krzyż, ale Ojciec wcześniej powiedział to do Ciebie a Ty odpowiedziałeś: Oto idę, abym pełnił wolę Twoją. Pozwól mi, Jezu, widzieć w słowach kierowanych do mnie przez ludzi Twoją wolę i daj, abym rozpoznawszy Twoje orędzie wypełnił je bez względu na to, przez kogo ono do mnie przychodzi.

Stacja II: Pan Jezus bierze krzyż

Przygotowali belkę i nałożyli na Twoje zbolałe ramiona. Przygotowali ludzie, przygotowali ci, do których należało wykonać wyrok prefekta rzymskiego, ale ja wiem, że bardziej tę belkę Twojego Krzyża przygotowałem ja sam. To moje grzechy sprawiły, że była taka ciężka. To za moje grzechy przyjąłeś tę belkę na swoje barki i przyjąłeś z poddaniem. Spraw, abym, kiedy mnie przyjdzie dźwigać belkę mojego krzyża, pamiętał na Twój przykład. Spraw, abym moimi grzechami nie czynił belki Twojego Krzyża cięższą i spraw, abym niosąc belkę mojego krzyża i idąc za Tobą, doszedł wraz z Tobą do królestwa Ojca.

Stacja III: Pan Jezus upada po raz pierwszy

Wysiłek całej męki i ciężar belki krzyżowej powalają Cię, Jezu, na ziemię. To nie sama belka tak ciąży, to ciążą moje grzechy, moje nieposłuszeństwo wobec woli Twojego Ojca. Dlatego belka, którą niesiesz z posłuszeństwem tej woli, tak Cię przygniotła. Spraw, abym podejmując tę wolę, uczynił belkę Twoją lżejszą, a jeśli upadnę i przekroczę wolę Twego Ojca, lub jej nie przyjmę, pozwól, abym wstał, jak Ty wstałeś, aby iść dalej tą drogą. Nie pozwól mi nigdy upaść i leżeć.

Stacja IV: Pan Jezus spotyka Matkę swoją

Przy drodze stała Matka. Tak mało spotykamy Ją w czasie Twoich dróg w Galilei i Judei. Tak mało była widoczna, kiedy otaczały Cię tłumy, kiedy chcieli uczynili Cię królem. Nie było Jej przy drodze, kiedy śpiewano hosanna, ale jest przy drodze krzyżowej, bo to jest Matka.
Matka, którą z wyżyn Krzyża dałeś mi za Matkę. Dlatego wierzę, że będzie Ona stała zawsze przy mojej drodze krzyżowej. Kiedy będę w radosnym nastroju hosanna, może mało będę o Niej myślał, ale wiem, że Ona się nie zrazi i stanie przy mojej drodze krzyżowej.
Spraw, Jezu, abym Ją widział przy każdej drodze mojego życia, aby czuwała nad każdym moim krokiem i aby każdy mój krok kierowała ku Tobie. Spraw, abym w Jej ręce złożył moje życie, moje powołanie i moją wierność, abym przez Jej ręce składał Tobie moją ofiarę, moje radości i cierpienia, bo to jest najpełniejsza droga do Ciebie.

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż

Nie chciał, wymawiał się, pragnął się od tego wykręcić, ale mu belkę Twojego krzyża zwalili na ramiona i przymusili. Ja też często chcę uciec od Twojego i mojego krzyża. Mnie także czasem musisz nakłaniać do drogi krzyżowej, choć wyszedłem razem z Tobą. Spraw, abym brał Twój i mój krzyż bez przymuszania, abym w nim znajdował radość, której świat dać nie może, tę radość, o której mówiłeś przed drogą krzyżową, aby była w nas pełna. Niech krzyż, który przychodzi mi dźwigać z Tobą, nigdy nie zgasi tej radości.

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi

            Kiedy inni zawiedli, kiedy otoczony byłeś złowrogim tłumem, kiedy widziałeś koło siebie zaciśnięte pięści i kiedy z tego tłumu na Twoje oblicze poleciały plwociny, ona przedarła się przez kordon prowadzących Cię żołnierzy, ona przyszła, aby ci pomóc. Tradycja mówi, że na jej chuście odbiłeś swoje udręczone oblicze. Ja także mam Ci pomagać, a przecież idziesz w tylu braciach moich udręczonych, sponiewieranych, idziesz ich i swoją drogą krzyżową. Dlatego trzeba, abym przez miłość praktykowaną co dzień, miłość czynną, wyciskał oblicze Twojego oblicza na mojej duszy. Spraw, aby to odbicie było wierne, powiedziałeś przecież sam, że jest to świadectwo przynależności do Ciebie, jeżeli będę miłował. Po tym poznają, że jestem Twoim uczniem. Będę miał Twoje oblicze w sobie, jeżeli będę miał miłość. Spraw, abym nigdy nie ustał w tym świadczeniu miłości dla odbijania Twego podobieństwa w sobie.

Stacja VII: Pan Jezus upada po raz drugi

            Oto leżysz po raz drugi w prochu ziemi. Leżysz, bo ja Cię znowu powaliłem moimi grzechami, opieszałością w szukaniu Twojej woli. Ja Cię obaliłem, bo nie chciałem poddać swoich ramion pod krzyż, który mi dajesz. Dlatego upadasz, upadasz ciężej, boleśniej i z większym trudem przychodzi Ci powstać, ale powstajesz. Ty wiesz, że mnie też jest czasem ciężko powstać i dlatego pokazujesz, że z każdego upadku trzeba powstawać, że trud tego powstania nie może przed nim powstrzymać. Dlatego upadasz, wstajesz, idziesz dalej, abym ja się zatrzymał i powstał. Pozwól mi zatrzymać się przy każdym Twoim upadku, abym sam nie upadł.

Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Wyszły naprzeciw i nie mogąc nic innego uczynić, płakały, ale chciały dać znać, że są z Tobą. Mnie zaś tak trudno o łzy żalu. Ty, Jezu, zmęczony, sponiewierany, idący resztką sił, zwracasz się do nich i pocieszasz. Ile razy mnie, zmęczonemu, ale nie tak jak Ty na drodze krzyżowej, wyrwały się słowa złe, nieprzyjazne, nawet do tych, którzy chcieli podać mi rękę. Jakże często jestem trudny do zniesienia, gdy przychodzi cierpieć. Poucz, jak trzeba zapomnieć o własnym cierpieniu, aby mieć dobre słowo dla drugiego człowieka, bo w ten sposób powinienem także pomagać Tobie na drodze krzyżowej.

Stacja IX: Pan Jezus upada po raz trzeci

Upadłem i powstałem, obiecywałem, że już nigdy więcej, a jednak znów upadłem. Moim nowym upadkiem przygniotłem Cię belką Krzyża do ziemi. Upadasz, bo nie chcesz na mnie patrzeć z góry, kiedy ja leżę. Upadasz, bo tym upadkiem chcesz złagodzić mój nowy grzech, popełniony po wielu zapewnieniach i postanowieniach. Chcesz go złagodzić i chcesz raz jeszcze mnie nauczyć, że trzeba wstać. Naucz mnie, że Twoje miłosierdzie jest nieskończone i naucz mnie tak powstawać, abym Ci już więcej nie dodawał cierpienia.

Stacja X: Pan Jezus obnażony i żółcią napojony

            Nie zostawili Ci niczego. Zdarli z Ciebie wszystko, co miałeś na sobie. Chciałeś okazać swoje ubóstwo, a mnie tak ciężko zrezygnować z najmniejszej nawet rzeczy. Ja się tak boję, że będzie mi tego brakować, boję się, abym nie odczuwał uszczerbku, braku, a Ty cały jesteś napełniony goryczą. Naucz mnie ubóstwa, Twojego ubóstwa, tego ubóstwa, które zyskuje Boga. Naucz mnie składać ofiary i nie być wtedy zgorzkniałym.

Stacja XI: Pan Jezus przybity do krzyża

            Rozpoczyna się ostatni akt ofiary. Kładą Cię na ołtarzu Krzyża. Wydał Cię  na tę ofiarę Ojciec, aby nią zyskać nam wszystkich. Przygwożdżony do drzewa Krzyża, jesteś okupem za nasze grzechy. Wiem, że mogę Ci towarzyszyć, jeżeli pozwolę się przybić do krzyża mego powołania. Naucz mnie poddawać się pod wolę Ojca, naucz mnie poddawać członki pod to ukrzyżowanie, abym wiernie spełnił wolę Boga. Pomóż mi wytrwać na drodze mego powołania.

Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu

            Ciężkie było to konanie, ciężkie były te godziny Krzyża i wielka to była sprawa. Dlatego trzeba, abym na całe moje życie i na wszystkie jego wartości patrzył przez pryzmat Twojego Krzyża. Niech On będzie zawsze w moich myślach, moich pragnieniach. Niech stale mi towarzyszy w działaniu, bo Krzyż Twój to wyraz największej miłości Ojca i Twojej, klucz mojego zbawienia. Pozwól mi wpatrywać się w Ciebie, pozwól wpatrywać się w Twoje Konające Serce, abym moje myśli i pragnienia potrafił dostroić do Twoich myśli i Twoich pragnień, które wyraziłeś głośno słowem: Pragnę. Niech moje pragnienia zawsze będą zgodne z Twoim pragnieniem.

Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża

            Trzeba, abym się przypatrzył temu Ciału, tym ranom, tej krwi, która wypłynęła, abym zobaczył, jaka jest cena mojego zbawienia. A kiedy mnie przyjdzie złożyć jakąś ofiarę, coś przecierpieć, to dlaczego jest mi tak trudno, dlaczego wtedy zapominam o tej cenie mojego zbawienia, którą mam odczytać na Twoim martwym Ciele. Dlaczego o tej cenie zapominam? Spraw, abym ją miał przed swoimi oczyma.

Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu

            Na świecie jest tak trak wiele grobów, to najpowszechniejsze zjawisko. Kiedy archeologowie poznają dawne kultury, sięgają do grobów, bo tak bardzo grób zrósł się z losem człowieka na tej ziemi. Wszystkie te groby byłyby tragedią człowieka, gdyby nie ten jeden grób, który ukazuje światło wyjścia. Spraw, abym myśląc o swoim grobie, myślał o Twoim grobie i aby w ten sposób mój grób stał się także pełen nadziei.

Stacja XV: Zmartwychwstanie Chrystusa

            Oto po Wielkim Piątku następuje poranek wielkanocny. Droga krzyżowa Jezusa nie zakończyła się w grobie, ale doprowadziła do Zmartwychwstania. I moja droga, jeżeli będzie to droga za Chrystusem, nie zakończy się w grobie, lecz rozkwitnie chwalebnym zmartwychwstaniem. Kiedy przyjdzie mi iść moją drogą krzyżową, ukaż mi, Jezu, światło zmartwychwstania.

Zakończenie

            Przeszliśmy, Panie, śladami Twojej męki i doszliśmy do tajemnicy Twojego Zmartwychwstania. Daj nam udział w Twoim chwalebnym Zmartwychwstaniu. O to Cię prosimy. Niech nasze drogi krzyżowe także prowadzą do zmartwychwstania.