Droga Krzyżowa – Opuścić siebie

Droga Krzyżowa – Opuścić siebie

bp Wacław Świerzawski

 

Przejdziemy tę krzyżową drogę, aby zobaczyć w męce Chrystusa miłość Boga do nas. W jednej z pieśni postnych śpiewamy: „dla ciebie, człowiecze”. To dla nas – i za nas – Jezus cierpiał i umarł.
A jaka jest moja odpowiedź na tę niepojętą i wszechogarniającą Miłość, która objawiła się w męce i śmierci Chrystusa?

Stacja 1 – Pan Jezus na śmierć skazany

Wielu było skazanych w dziejach ludzkości. Ale ten Skazany jest najniewinniejszy. Skazana jest Miłość pisana przez duże „M”, bez której nikt nie zrozumie żadnej miłości, choćby wypowiadał to słowo.
Jakie jest moje stanowisko wobec tej Miłości?

Stacja 2 – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Czy Miłość musi być zawsze krzyżowana? Czemu nawet Bóg, który mówi, że jest Miłością, zostaje przybity do krzyża?
Czy moja miłość ku Bogu i ku ludziom jest częścią tej Ukrzyżowanej Miłości?

Stacja 3 – Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem

Upadek pod krzyżem jest konsekwencją wzięcia go na ramiona. Ten, kto miłuje, wiele razy doświadcza udręczenia, które go pochyla aż do ziemi. Przy ziemi uczy się prawdy w pokorze. Nie dlatego, że w poniżeniu, ale dlatego, że w bliskości tej Miłości, która też pochyliła się do ziemi.
Jak wygląda moja odpowiedź Chrystusowi przygniecionemu do prochu ziemi?

Stacja 4 – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Stanęła jakby w środku, między zstępującą ku nam Miłością a naszą, żeby nauczyć nas prawdziwej odpowiedzi na udzielającą się Miłość Boga. Ona mówi: fiat, niech się stanie.
Czy potrafię, zanim zarysuje się dojrzały kształt mojej miłości, wyrazić zgodę, żeby była ona naznaczona Miłością Tego, który „pierwszy nas umiłował”?

Stacja 5 – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

Tradycja mówi, że go przymusili. Nie odczytał z twarzy Jezusa tej Miłości, która Go wprowadziła na drogę krzyżową. Nie odczytał w twarzy Chrystusa, umęczonej, ubiczowanej, cierniem ukoronowanej – oblicza Boga żywego.
Iluż z nas pokutuje, jak przymuszony Cyrenejczyk! A może właśnie wtedy, gdy przymuszony przybliża się, odkrywa Boskie rysy Miłości?

Stacja 6 – Weronika ociera twarz Jezusowi

O Weronice nie powiedziano, że została przymuszona.
Podbiegła do Umęczonego dźwigającego krzyż, prostym ludzkim gestem otarła ból – i zobaczyła Tego, który „jest Miłością”.
Chusta Weroniki po dziś dzień odsłania niejednemu z nas prawdę o cierpiącym Bogu, który „dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił”. Zstąpił z nieba, aby wciąż zstępować ku nam, karmiąc nas Miłością ukrytą w Eucharystii. Żeby i na naszych twarzach można było rozpoznać obraz z chusty Weroniki.

Stacja 7 – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

Coraz częstsze upadki pod krzyżem odsłaniają głębie tajemnicy Chrystusa ukryte za słabością Jego Człowieczeństwa. Wszechmocny Bóg w Jezusie Chrystusie upada pod krzyżem! Stwórca świata, Pan życia i śmierci – słabszy od człowieka!
Czy sięgam do tajemnicy słabości Boga-Człowieka? Czy w krzyżu widzę zmartwychwstanie? Czy we wszystkim, co mnie spotyka, widzę Miłość Boga Wszechmogącego?

Stacja 8 – Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Zgnębione niewiasty patrzyły na Jezusa dźwigającego krzyż i zaczęły płakać. Ale On im powiedział: „Nie płaczcie nade Mną, ale same nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi”.
Płaczmy nad sobą. Może nasza wiara jest zbyt powierzchowna, a miłość tak letnia, że nie docieramy do głębi tej Miłości, która tak często nas mija…

Stacja 9 – Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

Trzy razy – a więc Jego boleść i słabość była bardzo wielka. Boleść i słabość Boga Wszechmogącego i tej Miłości, która ogarnia wszystko.
Ta słabość i obciążenie, które twarz Jezusa pochyla ku ziemi – to nasze grzechy. Tak często nasze życie nie ma nic wspólnego z miłością, która jest przecież pierwszym i największym przykazaniem.
Czy to nie my powinniśmy pochylić twarz do samej ziemi i doświadczyć tego, czego doświadcza Miłość Boga w Jezusie Chrystusie?

Stacja 10 – Pan Jezus z szat obnażony

Odarcie z szat Boga-Człowieka to odarcie z szat tej Miłości, bez której wszelka inna miłość nie jest miłością.
Ludzie łatwo odzierają bliźnich z szat: z szat dobrego imienia, i z tych zwyczajnych. Bo nie wiedzą, co czynią. Gdyby wiedzieli, co czynią, padliby na twarz i po każdej zdradzie wołaliby: Panie, zmiłuj się! Miłości moja jedyna, naucz mnie, czym jest Miłość!

Stacja 11 – Pan Jezus przybity do krzyża

Oto Miłość ukrzyżowana. Przebite ręce, które czyniły dobro. Przebite nogi, które szły do człowieka, aby rozdzielać dobro. I przebite Serce… Jakby ludzie, w odpowiedzi na miłość, chcieli zniszczyć Miłość na zawsze.
Lecz czy można ukrzyżować Miłość?
Gdy pytamy o naszą odpowiedź, o odpowiedź naszej miłości wobec tej tajemnicy, ciśnie się na usta jedna prośba, jedno błaganie: „W ranach Twoich ukryj mnie!”

Stacja 12 – Pan Jezus umiera na krzyżu

Ci, którzy stali dokoła, dali świadectwo, że umarł. Czy jednak Bóg może umrzeć? Umarł Człowiek, Bóg nie umarł.
Jezus Chrystus umiera na krzyżu, ale będąc Bogiem zmartwychwstaje. I żyje. Duchem swoim Świętym dotyka wnętrza każdego człowieka, aby dać tę Miłość, którą jest On sam.
I prosi każdego z nas: nie niszcz tego Daru! Tą samą miłością, którą Ja ci daję, kochaj Boga i ludzi. Włóż w tę miłość całe swoje serce, cały swój umysł i całą moc swojej duszy.

Stacja 13 – Pan Jezus zdjęty z krzyża

Najbliżsi z największą delikatnością zdjęli umęczone ciało Boga-Człowieka, w którym objawiła się miłość Boga Wszechmogącego. I na krzyżu zrobili miejsce dla tych, którzy chcą się nazywać Jego uczniami.
Można patrzeć na krzyż, do którego jest przybity Chrystus. Ale można też widzieć tam miejsce dla samego siebie. Wtedy liczy się miłość, która sama przytwierdzi człowieka do krzyża.
I to jest odpowiedź naszej miłości na ukrzyżowaną Miłość Boga objawioną w Człowieczeństwie Jezusa.

Stacja 14 – Pan Jezus złożony do grobu

Ten grób, do którego złożono zdjęte z krzyża ciało Jezusa, w poranek Wielkiej Nocy objawi prawdę o tajemnicy krzyża.
Zmartwychwstały Chrystus każe jeszcze raz zazielenić się drzewu, które zostało ścięte. I z martwego pnia wyrosną liście, zakwitną kwiaty i zrodzą się jeszcze raz owoce.
Tak też jest z nami. Choćby nasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją, jeśli zbliżymy się do Miłości, która w miejsce grzechu ogarnia człowieka nowym życiem.

Zakończenie

Jezus powiedział: „Kto chce być moim uczniem, niech weźmie krzyż swój na swoje ramiona i niech Mnie naśladuje”.
Chcemy naśladować Twoją miłość, Jezu, która Ci kazała objawić się nam w tak bolesny sposób. Chcemy iść za Tobą i pełniąc Twoją wolę dojść do Królestwa Wiecznej Miłości. Amen.