DZIECI BOŻE NA WZÓR JEZUSA – JEDNORODZONEGO SYNA BOŻEGO (o. Cyprian Moryc OFM)

Sam  Jezus Chrystus prezentował w swym ziemskim życiu postawę całkowitego, głębokiego i ufnego oddania Ojcu. We wszystkim co czynił i mówił był Synem wiernym Ojcu, do którego zwracał się zawołaniem: Abbà, co po hebrajsku oznacza: tatuś.  Sekretnym źródłem siły ofiarnego działania i świętości Jezusa zawsze była żywa relacja z Ojcem: „ojciec mój aż dotąd  działa i ja działam” (J5, 17) oraz „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca działającego” (J5, 19). Głoszenie słowa z niespotykaną mocą, zadziwiające cuda, współczucie dla ubogich, siła i odwaga Jezusa wynikały z Jego doskonałego posłuszeństwa: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał [Ojca]” (J 4, 34).
Uczniowie dostrzegali siłę i piękno tej życiodajnej  więzi dlatego też prosili za pośrednictwem Filipa: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.   W odpowiedzi Jezus – jakby zaskoczony – stwierdza „Filipie tak długo jestem z wami, a jeszcze mnie nie poznałeś. Kto mnie zobaczy, zobaczył Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 14, 8-9).  Nawet w ostatniej chwili życia, w stanie największej rozpaczy na krzyżu, nasz Zbawiciel ślepo oddaje się w ramiona Ojca: „…w ręce Twoje oddaję ducha mego” (Łk 23,46). Ziemskie doświadczenie Jezusa zapewniło Mu „najważniejszy teologiczny tytuł «Syna»” (Benedykt XVI), a przede wszystkim stało się wzorem i nieodłącznym modelem dla wszystkich Jego uczniów.
Tak więc naśladowanie Jezusa prowadzi do osiągnięcia tożsamości umiłowanego dziecka Bożego. Naszym pierwszym wspólnym powołaniem jest odkrywanie i pielęgnacja daru duchowego dziecięctwa: ​​„Kto nie przyjmuje Królestwa Bożego jako dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10,15).
Wezwanie i przykład Jezusa nie pozostaje jedynie teorią, a podjęcie drogi dziecięctwa umożliwia nam żywa współpraca z Duchem Świętym. Z woli Jezusa pierwszym zadaniem trzeciej Osoby Najświętszej Trójcy jest przekonywanie nas, że jesteśmy dziećmi Boga, poprzez udzielanie nam uczuć synowskich. Od chwili chrztu obecny w nas Pocieszyciel woła „Abba” i „wspiera swym świadectwem naszego ducha”, oraz przekonuje nas, że nie jesteśmy zbiegiem okoliczności, czy też produktem przypadku, ale „jesteśmy dziećmi i dziedzicami Boga” (Rz 8, 17). Dzięki nadzwyczajnej interwencji Ducha możemy przejść drogę przemiany od fałszywej dorosłości i indywidualistycznej niezależności, która zawsze musi skutkować buntem i grzesznym upadkiem, do błogiej zależności i zbawiennego posłuszeństwa, według wezwania Apostoła: „Bądźcie jak posłuszne dzieci” (1 P 1,14).

Stawanie się jak dziecko nie jest więc cofaniem się do baśniowej krainy niemowląt, czy do postaw infantylnych,  do stanu naiwności i beztroski. Wręcz przeciwnie! Jest to droga dojrzałej wiary, kraina cnót, takich jak: radość, pokora, ufność, miłość, prostota, duch wyrzeczenia i ofiary, zdobywanych małymi krokami w posłuszeństwie Duchowi Świętemu, który nas usynawia. Droga dziecięctwa Bożego to doświadczenie całkowitego zaufania Bogu Ojcu, który bierze w obronę swoje dzieci, karmi je, wychowuje, chroni i wzbogaca. Więź z Bogiem pielęgnowana na wzór relacji rodzinnych we wspólnocie z Jezusem Chrystusem i Jego Duchem nie prowadzi do niezależności, ale do coraz większej, szczęśliwej i owocnej zależności od Boga jako Ojca.

Kult oddawany Dzieciątku Jezus jest niczym innym, jak żywą kontemplacją unikalnej drogi przebytej przez Jezusa od chwili narodzin w ludzkim ciele, aż do chwalebnej męki na Golgocie. W Jezusie „mamy śmiały przystęp [do Ojca] z ufnością, przez wiarę w Niego” (Ef 3,12).
Adoracja Jezusa jako Dzieciątka przysłanego z Nieba może przyczynić się w naszych trudnych czasach do przełamania kryzysu ojcostwa, a co za tym idzie również kryzysu synostwa, dziecięctwa, bowiem: Wszystkim, którzy przyjęli Słowo, „dało Ono moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J1, 12).